Drukarki w ruch, rynki w górę

Poranek maklerów: Nikkei225 wzrósł dziś o 7,1 proc., a futuresy na S&P500 zyskiwały rano 4,8 proc. WIG20 zaczął sesję od 4,2-proc. zwyżki. Zieleń to zasługa wczorajszej, bezprecedensowej decyzji Fed. Jak sytuację oceniają analitycy?

Publikacja: 24.03.2020 09:11

Drukarki w ruch, rynki w górę

Foto: AFP

Kamil Cisowski, analityk DI Xelion

Wczorajszy dzień rozpoczął się w Europie od głębokich spadków, ale w oczekiwaniu m.in. na niemiecki stymulus (przyjęto pakiet o wartości 750 mld euro) i decyzję Senatu w sprawie programu fiskalnego w USA, rynki w pierwszej części dnia systematycznie przesuwały się w górę. Dalsze wsparcie przyszło jednak z innego źródła, gdy Fed ogłosił program nieograniczonego skupu obligacji skarbowych i MBS, deklarując, że będzie nabywał ich tyle, ile będzie niezbędne, by utrzymać „niskie" koszty finansowania na amerykańskim rynku, zapewniając jednocześnie finansowanie przedsiębiorstw i planów fiskalnych, zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym. Zupełnie bezprecedensowe działanie, na myśl o którym zapewne dwie dekady temu zjeżyłyby się włosy na głowie wszystkich ekonomistów, oznacza w praktyce, że znaczna część amerykańskiego rynku obligacji zaczyna poruszać się w nowej rzeczywistości, w której bank centralny jest gotów obsłużyć dowolną ilość podaży ze strony innych uczestników systemu finansowego, a zważywszy na zadeklarowaną skalę zakupów w wysokości 125 mld USD dziennie, skala nabyć w ciągu czterech dni osiągnie poziom całego siedmiomiesięcznego QE2.

Pierwszą reakcją rynku było silne wybicie w górę, które przejściowo wyniosło europejskie indeksy nad kreskę, ale potem ujawniła się nowa podaż. Rynek ewidentnie musi przetrawić wymykającą się zdrowemu rozsądkowi strategię walki z obecnym kryzysem. Głównym jej beneficjentem wśród bardziej ryzykownych aktywów w pierwszym dniu handlu stało się złoto, które w momencie pisania komentarza kosztuje ponad 1570 USD za uncję. Główne indeksy w Europie straciły od 1,1% (FTSE MiB) do 3,3% (CAC40). Bardzo słabo wypadała GPW po ubiegłotygodniowym odbiciu. WIG20 spadł o 5,6%, mWIG40 o 3,1%, a sWIG80 o 2,3%. Kurs EURPLN oscyluje wokół 4,60 i na razie niewiele wskazuje, by znalazł dno.

S&P500 zamknęło się 2,9% niżej, ale już np. NASDAQ osunął się o zaledwie 0,3%. Pierwsza reakcja Wall Street mogła być rozczarowująca, ale nie oznacza to, że porozumienie ws. pakietu fiskalnego nie okaże się wreszcie katalizatorem dużych wzrostów, szczególnie, że dyskusja w Senacie wydaje się zmierzać w stronę dalszego powiększania planu. Kontrpropozycja Demokratów może kosztować nawet 2,5 bln USD i poza 1500 USD „helicopter money" na obywatela oraz zwiększeniem środków na służbę zdrowia zawiera także ekstrawagancki postulat wypłacania 600 USD tygodniowo osobom, które utraciły pracę z powodu epidemii.

Jeżeli nawet Wall Street nie wydawało się zachwycone nowymi pomysłami J. Powell'a, inwestorzy w Azji zareagowali na nie równie entuzjastycznie, jak prezydent Trump, który podobno zadzwonił do szefa Fed, gratulując mu „dobrej roboty". Nikkei zamknęło się dziś 7,1% wyżej, 4,6% zyskuje w momencie pisania komentarza Hang Seng, kontrakty futures sugerują około pięcioprocentowe zwyżki w Europie i USA. Po wczorajszych dramatycznych spadkach i rekordowych odpływach z giełdy w Bombaju, od reszty rynków wciąż odstają Indie, w których setki milionów obywateli, nie posiadających w olbrzymiej części żadnych oszczędności i nie mogących liczyć na znaczące wsparcie państwa, zostało zmuszonych do pozostania w domach. Obecny kryzys, który przynajmniej tymczasowo banki centralne i rządy w państwach rozwiniętych mogą zalać pieniędzmi, może wciąż przybrać znacznie poważniejszy obrót w uboższych gospodarkach wschodzących, które, jak Indie, znajdują się w znacznie wcześniejszych stadiach pandemii niż Europa, czy nawet USA, mając jednocześnie znacznie mniej narzędzi do walki z nią.

Podczas gdy Wielka Brytania dołączyła wreszcie do państw zmuszających obywateli do izolacji, a panika w głównych mediach nie wydaje się jeszcze wygasać, ostatnie informacje z Włoch przynoszą nadzieję na przełom. Liczba nowych przypadków wirusa spadła w poniedziałek drugi dzień z rzędu, mniej niż w niedzielę było ofiar śmiertelnych. Oznacza to, że analogiczny punkt dla całego kontynentu może zostać osiągnięty przed końcem marca.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Wtorkowy poranek przedstawia się nieco bardziej optymistycznie niż wczorajsze otwarcie tygodnia na rynkach finansowych. Tuż przed godziną 6:00 tokijski indeks Nikkei225 zyskiwał prawie +6% odnotowując poziomy ostatni raz widziane ponad tydzień temu. Na uwagę zasługuje fakt, że benchmark ten właśnie pokonał zeszłotygodniowy sufit podażowej świeczki i dzięki wybiciu 17771 pojawia się pretekst do zaatakowania minimum z grudnia'19.r., kiedy to doszło do zainicjowania ostatniej, zwyżkowej fali z poziomu 18948. Mocne wzrosty można dzisiaj zaobserwować w Seulu, jednakże tam o popytowy sygnał będzie znacznie trudniej niż ma to miejsce w Japonii, niemniej jednak po zeszłotygodniowej formacji harami, dzisiaj KOSPI zaczyna potwierdzać to, nad czym byki pracują od ubiegłego piątku. Na chwilę obecną benchmark ten umacnia się o +6.5% i wygląda na to, że zwolennicy grania długich pozycji powalczą o dalszą aprecjację. Zyskuje także Hang Seng Index i chociaż na wykresie brakuje byczych układów, na bazie których można budować wzrostowe fale, to jednak zieleń płynąca z tej części Azji także ma prawo pozytywnie wpłynąć na europejskie parkiety. Wczorajsza sesja zarówno na Starym Kontynencie jak i w USA nie należała do udanych, jednakże oczekiwane zejście DJIA do strefy 18k oraz ponowna obrona przez DAX strefy 8k sprawia, że niedźwiedzie powinny zdecydować się na okresowy odpoczynek i pozwolić bykom na lokalną zwyżkę. Tego typu scenariusz mógłby zachęcić graczy znad Wisły do podjęcia wysiłku o podniesienie indeksów a po wczorajszej sesji aż prosi się o działania naprawcze. Na wykresie WIG20 pojawiła się struktura zwana gwiazdą wieczorną i jeżeli dzisiaj nie uda się wybić 1463 wówczas presja na przetestowanie marcowego denka powinna się wzmagać w kolejnych dniach. Rozmowa o ewentualnej kontynuacji korekty wzrostowej zapoczątkowanej w ubiegłym tygodniu, będzie możliwa powyżej ww. poziomu a do tej wysokości kluczowym czynnikiem ściągającym na południe rynek pozostaje niedomknięta luka hossy widoczna na wykresie WIGu na wysokości 38031 punktów.

Marcin Brendota, ekspert rynku futures, BM Alior Banku

Początek tygodnia na krajowym rynku przyniósł mocny spadek w segmencie największych spółek, a wiec również dla kontraktów terminowych na WIG20. Bardzo słaby sentyment wykazywały już o poranku kontrakty terminowe na główne indeksy zachodnie, które mocno zniżkowały w porównaniu do piątkowego popołudnia. Tym samym nastroje dla FW20 jeszcze przed otwarciem notowań były jednoznacznie negatywne. Na wykresie dziennym technicznie następuje odwrót po nieudanym testowaniu na piątkowej sesji spadkowej luki cenowej – 1493 pkt. Wskaźnik MACD pozostaje blisko linii sygnalnej ale jeszcze nie ma odwrócenia sygnału sprzedaży. Na wykresie 60-min kurs porusza się trendem bocznym, chociaż o bardzo wysokiej zmienności.

W przeciwieństwie do wczorajszej, porannej oceny rynków zagranicznych, dziś kontrakty terminowe na główne indeksy zachodnie wykazują istotną zwyżkę względem wczorajszego popołudnia. Również giełdy azjatyckie zyskują na wartości. W związku z tym można liczyć na odwrócenie sentymentu także na krajowym rynku. Walka z wpływem koronawirusa na globalnych rynkach przez banki centralne zaczyna wchodzić w nową fazę. FED zadeklarował niemal nieograniczony skup aktywów, do których po raz pierwszy będą także włączone obligacje korporacyjne.

Giełda
GPW pod silną presją spadkową
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
Powiew stagflacyjnego scenariusza i rozczarowujące prognozy spółek powodują spadki
Giełda
Podwójny szczyt straszy na wykresie WIG20
Giełda
Poziom 2500 pkt znów odpycha WIG20
Giełda
Rynki biorą oddech po ostatnich wzrostach