10 GW mocy zainstalowanej w odnawialnych źródłach energii to tyle, ile wynosi łączna moc trzech elektrowni węglowych: w Bełchatowie, Turowie i Opolu. – Oznacza to, że jeden na cztery megawaty zainstalowanej mocy w Polsce to źródła odnawialne, takie jak biomasa, woda, wiatr czy bardzo szybko rosnąca ostatnio fotowoltaika. Ta rewolucja technologiczna to także inwestycje i nowe miejsca pracy – podkreślił Michał Kurtyka, minister klimatu, podczas szczytu klimatycznego ToGetAir 2020.
W ostatnich miesiącach mamy do czynienia z potężnym przyrostem nowych instalacji fotowoltaicznych. To obecnie najszybciej rozwijający się sektor OZE w Polsce. Na początku czerwca moc elektrowni słonecznych przekroczyła 1,95 GW. To o 176 proc. więcej niż przed rokiem i o 50 proc. więcej niż na początku stycznia 2020 r. – Fotowoltaika jest tylko częścią całego systemu. Musimy myśleć o wielkich stabilnych mocach, takich jak morska energetyka wiatrowa. Elektrownie konwencjonalne będą traciły znaczenie na rzecz jednostek wytwórczych zeroemisyjnych. Musi być jednak zachowana równowaga, by zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii – stwierdził Kurtyka.