Globalny potencjał kropek kwantowych

Jesteśmy w grupie pionierów, którzy ścigają się z bardzo niewielką konkurencją, żeby ten materiał dowieźć do poziomu komercjalizacji – mówi Artur Podhorodecki, prezes QNA Technology, o produkowanych przez wrocławską spółkę niebieskich kropkach kwantowych.

Publikacja: 15.12.2023 19:03

Gośćmi Aleksandry Ptak-Iglewskiej w „Prosto z Parkietu” byli Artur Podhorodecki, prezes QNA Technolo

Gośćmi Aleksandry Ptak-Iglewskiej w „Prosto z Parkietu” byli Artur Podhorodecki, prezes QNA Technology, oraz Maciej Adamczyk, członek zarządu i dyrektor finansowy firmy.

Foto: Fot. mat. prasowe

Państwa spółka zanotowała w czwartek niezwykle udany debiut na giełdzie. Szybki wzrost notowań wskazywał, że inwestorzy bardzo docenili państwa ofertę. Co takiego jest w państwa flagowym produkcie, czyli w niebieskich kropkach kwantowych, że inwestorzy widzą w nim taki potencjał?

Artur Podhorodecki: Ten materiał może zamieniać elektryczność na światło, co pozwala wykorzystywać go w takich urządzeniach, jak diody świecące, różnego rodzaju wyświetlacze. Potrafi też zamieniać światło na elektryczność, a to pozwala wykorzystywać go w konstrukcji sensorów czy fotowoltaiki. Potrafi też zamieniać jeden rodzaj promieniowania na inny rodzaj, co otwiera drogę do tworzenia produktów z obszaru i sensorów, fotoniki, i wielu innych rynków. Te niebieskie kropki są o tyle fascynujące, że w chwili obecnej na rynku są już dostępne i skomercjalizowane czerwone i zielone kropki kwantowe. Pierwsze wyświetlacze, które wykorzystywały takie materiały, pojawiły się ok. 2010 r., do dziś są stosowane i w technologii OLED, i LCD. To jednak ciągle poprawianie urządzeń, a nie wprowadzanie nowej jakości. Do nowej generacji wyświetlaczy potrzebne są niebieskie kropki kwantowe, ponieważ obraz jest tworzony z trzech kolorów: czerwonego, zielonego i niebieskiego. Oferta naszej firmy jest unikalna, ponieważ na świecie nie ma obecnie takich niebieskich kropek kwantowych, które my opracowaliśmy. Jesteśmy więc w grupie pionierów, którzy się ścigają z bardzo niewielką konkurencją, żeby ten materiał dowieźć do poziomu komercjalizacji i zostać dostawcą kontraktowym przyszłych producentów tej nowej generacji wyświetlaczy. Dlatego to jest technologia z bardzo dużym potencjałem.

Kiedy będziecie w stanie utrzymywać się z przychodów z komercjalizacji państwa projektów?

Maciej Adamczyk: Odpowiedź na to pytanie jest ulubioną odpowiedzią finansistów, czyli: to zależy. Przede wszystkim od tempa procesów komercjalizacyjnych, gdzie część zadań czy duża część decyzji spoczywa na naszych partnerach, kiedy zdecydują się uruchomić proces produkcji pilotażowej i zakończyć proces walidacji. Natomiast spółka będzie w stanie osiągać coraz większe przychody na każdym z kolejnych etapów. Dzisiaj jesteśmy na etapie walidacji materiałów, które dostarczamy przez działy R&D do naszych potencjalnych klientów. Te przychody mają charakter niewielki, jeszcze niepowtarzalny. Przychody będą rosnąć w czasie, wraz z postępującą walidacją naszych materiałów. Kolejnym etapem będzie sprzedaż do produkcji pilotażowej. I to już jest poziom przychodów odczuwalny i istotny z punktu widzenia finansów spółki.

W niektórych przypadkach może się wydarzyć, że sprzedaż pilotażowa do dwóch–trzech klientów może pozwolić spółce osiągnąć na chwilę nawet poziom break-even. Kolejnym etapem będzie już sprzedaż pełnoskalowa, kiedy ten break-even będzie osiągnięty z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Kwestia sprzedaży produkcji pilotażowej to jest przedział czasowy od kilku do kilkunastu miesięcy. Będzie to jednak zależeć od decyzji podejmowanych przez naszych klientów. Jesteśmy jednak dobrej myśli i mamy do tego optymizmu solidne podstawy.

Czy wasza spółka jest w tej chwili w stanie technologicznie zapewnić taką sprzedaż, taką skalę produkcji?

M.A.: Inwestujemy w moce produkcyjne. Jednym z celów ostatniej emisji akcji, którą robiliśmy, czyli pre-IPO, była budowa pilotażowej linii syntezy. Ta linia syntezy umożliwi nam z jednej strony walidację tej technologii w warunkach produkcyjnych, ale z drugiej strony bardzo mocno rozszerzy nasze zdolności do produkcji kropek. Dzisiaj te zdolności są laboratoryjne. Pilotażowa linia syntezy będzie nieco mniejszym odwzorowaniem linii produkcyjnej. Ona nam już pozwoli na obsługę jednej, dwóch, może trzech sprzedaży pilotażowych, a później te zdolności będą skalowane. Najkrócej odpowiadając na to pytanie: tak, myślimy o tym, jest to jedno z naszych głównych wyzwań i przygotowujemy się do tego.

Kropkami kwantowymi zajmuje się dziesięć spółek na świecie, natomiast nad niebieskimi pracują tylko trzy firmy, w tym wrocławski start-up z Parku Technologicznego. Dlaczego to akurat państwo macie szansę podbić serca i działy badawczo-rozwojowe korporacji?

A.P.: Ja zawsze odwracam to pytanie i pytam się, dlaczego by nie. Rzeczywiście, producentów kropek kwantowych na świecie jest niewielu, poza tym skupiają się na rozwijaniu kropek czerwonych i zielonych, bo nawet w tej branży jest bardzo dużo jeszcze do zrobienia, jeśli chodzi o skalę, o poprawę jakości, o integrację tych materiałów. Te firmy są mocno zaangażowane w swoje wewnętrzne procesy. A trzy firmy rzeczywiście postawiły na niebieskie kropki – Chiny, Korea i USA – i teraz do tej trójki dołączamy my. Nawet jeśli nam się nie uda być pierwszym, to rynek jest tak ogromny, że dla każdego znajdzie się miejsce. To też wynika z tego, że branżę wyświetlaczy, która wchodzi obecnie w nowe technologie, czekają potężne miliardowe inwestycje i rzadko kiedy producent pozostaje tylko przy jednym dostawcy materiału krytycznego, bo nasze kropki są materiałem krytycznym. Bez niego konstrukcja wyświetlacza nie jest możliwa, więc na nich opiera się sukces całego przedsięwzięcia.

Dla nas nawet bycie drugim jest bardzo korzystne ze względu na ogrom tego rynku i dlatego nie stresuje nas bardzo konkurencja, lecz wręcz nawet jej kibicujemy, bo w interesie wszystkich konkurentów jest, żeby ten rynek ruszył.

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?