Po tym, jak z inicjatywy unijnej komisarz Neelie Kroes Komisja Europejska przygotowała rozporządzenie dotyczące powstawania jednolitego rynku telekomunikacyjnego w UE, branża czekała jeszcze na dodatkowy dokument. Miał on stanowić wykładnię podejścia UE do konsolidacji operatorów europejskich. Giganci, tacy jak Orange (właściciel Telekomunikacji Polskiej) czy Deutsche Telekom, przekonywali, że zielone światło dla fuzji i przejęć jest potrzebne, aby europejscy operatorzy mogli konkurować skutecznie z gigantami z USA i nie ulegać presji cenowej dostawcom urządzeń.
– Taki dokument nie powstał i nie spodziewam się, aby Komisja go przygotowała. Wskazują na to chociażby słowa Roberto Violi, bliskiego współpracownika Neelie Kroes. Niedawno nazwał on „nieporozumieniem" interpretację, zgodnie z którą Bruksela, przygotowując rozporządzenie o jednolitym rynku europejskim, miałaby sprzyjać konsolidacji operatorów w Unii Europejskiej – mówi Tom Ruhan, członek zarządu Netii, jednocześnie dyrektor ds. prawnych i akwizycji.
Co więcej, jest też coraz mniej prawdopodobne, aby w życie weszły założenia rozporządzenia o jednolitym rynku, w tym i to mówiące o zniesieniu roamingu międzynarodowego już w 2014 r.
– Wydaje się, że komisarz Neelie Kroes nie udało się wygrać wojny, którą prowadziła na wielu – być może zbyt wielu – frontach. Rada Europy skupia się na innych sprawach. Litwa w końcówce kadencji prezydencji też nie wykazuje entuzjazmu, aby wprowadzać zmiany, większość ministrów krajów UE odpowiedzialnych za telekomunikację ma wobec rozporządzenia szereg obiekcji. W tej sytuacji zgoda Parlamentu Europejskiego wydaje się mało prawdopodobna. Jeśli zaś taka zgoda będzie, to dla dokumentu zdecydowanie bardziej kompromisowego, o wiele mniejszej sile rażenia – mówi Ruhan.
Co dla polskich telekomów oznaczać będzie realizacja powyższych tez? W przypadku ewentualnej próby połączenia Orange i Deutsche Telekom w Polsce na sprzedaż wystawiona zostanie jedna z komórkowych sieci kontrolowanych przez te podmioty. Fuzje i przejęcia między gigantami będą – tak jak i dziś – możliwe, ale nie będą dla nich bezkosztowe. Roberto Viola, na którego powołuje się Tom Ruhan, miał bowiem stwierdzić, że rozporządzenie unijne nie zmieni uprawnień urzędów antymonopolowych. – Intencją komisji nie jest modyfikacja sensu przepisów o konkurencji – mówił Viola.