Nie pomaga to, że coraz więcej korzystamy z Internetu, że przybywa użytkowników kart SIM w sieciach mobilnych i że coraz więcej rozmawiamy przez komórki. Przychody największych operatorów (bez sieci kablowych) spadają lub rosną niezauważalnie. Co ciekawe, pęcznieją jednak ich zyski.
Przychody w dół, rentowność w górę
Według szacunków Telekomunikacji Polskiej III kw. br. był gorszy niż dwa poprzednie. Wartość rynku telekomunikacyjnego mierzona przychodami?operatorów była bowiem o 1,1 proc. niższa niż w III kw. 2010 r., podczas gdy przez pierwsze sześć miesięcy telekomy wykazały wpływy podobne do tych przed rokiem.
Jakie liczby stoją za tymi zmianami, jeszcze dokładnie nie wiadomo. Wyniki pięciu największych graczy na rynku telefonii komórkowej i stacjonarnej pokazują jednak, że zyskowność operatorskiej branży rośnie. Ich łączne przychody się kurczą (w tym roku o 1,9 proc.), za to zysk EBITDA (czyli zysk operacyjny powiększony o amortyzację) urósł o ponad 20 proc. To dobra informacja dla właścicieli firm.
Spadek wpływów operatorów w III kw. to tradycyjnie efekt malejącej popularności telefonii stacjonarnej, a także obniżek hurtowych stawek MTR za SMS i połączenia głosowe, które weszły w życie od lipca. Te ostatnie dotyczyły wprawdzie przede wszystkim operatorów komórkowych, ale ponieważ odpowiadają oni dziś za blisko połowę całego rynku, nie pozostały bez wpływu na jego ogólną wartość.
Coraz więcej rozmawiamy przez komórki
Według TP przychody sieci komórkowych w minionym kwartale spadły o 0,4 proc. rok do roku (szacujemy, że do około 6,3 mld zł), podczas gdy w I kw. br. urosły o 3,1 proc., a w II kw. o 2,1 proc.