Dywidenda będzie rekordowa

Z Piotrem Bielińskim, prezesem i głównym akcjonariuszem Actionu, rozmawia Dariusz Wolak

Aktualizacja: 16.02.2017 01:06 Publikacja: 21.01.2013 05:00

Dywidenda będzie rekordowa

Foto: Archiwum

Action planował w ub.r. zarobić netto 47,3 mln zł przy 3,31 mld zł przychodów. Byłoby to odpowiednio o 11,6 proc. i o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Czy prognoza została zrealizowana?

Jeszcze podliczamy IV kwartał, ale już teraz, na podstawie szacunkowych danych, jesteśmy pewni, że nasze wyniki były co najmniej tak dobre jak obiecywaliśmy.

Czy podtrzymuje pan wcześniejsze deklaracje, że znaczna część zysku trafi do akcjonariuszy w postaci dywidendy? Z zysku za 2011 r. Action przekazał im prawie 13,8 mln zł, czyli po 0,84 zł na akcję.

Nie zmieniam zdania. Jako zarząd będziemy rekomendować radzie nadzorczej i walnemu zgromadzeniu wypłatę dywidendy. Chcemy, żeby dywidenda była wyższa niż rok temu, co oznacza, że powinna być rekordowa w historii Action.

To znaczy?

Spółka jest w bardzo dobrej kondycji i stać nas będzie na wypłatę kwoty wyższej niż po 1 zł na każdy papier (na GPW kurs wynosi 24 zł – red.).

Spółkę stać na taki wydatek? Gospodarka hamuje, a popyt konsumpcyjny jest słaby.

Obowiązkiem spółki giełdowej jest dzielenie się zyskami z właścicielami. Inwestorzy w końcu po to kupują akcje, żeby na nich zarabiać. Dlatego, mimo że przyszło nam funkcjonować w bardzo dynamicznych czasach i zmieniającym się otoczeniu, nie zamierzamy zmieniać naszej polityki dywidendowej.

Czego oczekuje pan po 2013 roku? Inwestorzy z pewnością chcieliby, żeby Action utrzymał tempo rozwoju.

I nie chcemy ich zawieść w tych oczekiwaniach. Mam nadzieję, że wzorem ubiegłych lat na wiosnę opublikujemy prognozę na 2013 r. Wtedy poznamy dokładne wyliczenia. Moim życzeniem jest co najmniej dwucyfrowy wzrost sprzedaży i utrzymanie rentowności netto na dotychczasowym poziomie (za 2012 r. miała wynieść 1,4 proc. – red.).

Czy nie są to zbyt ambitne cele? Marże dystrybucyjne szybko spadają, a konkurencja się zaostrza.

To prawda, że rywalizacja pomiędzy największymi graczami rynku dystrybucyjnego w Polsce jest ogromna, co ma negatywny wpływ na rentowność. Jesteśmy jednak pewni, że ten rok będzie dobry, a nawet jeszcze lepszy od zeszłego, jeśli chodzi o wszystkie wskaźniki finansowe. Przewagi, którymi dysponujemy, pozwolą nam na wypracowanie zysków satysfakcjonujących dla akcjonariuszy.

Jakie przewagi ma pan na myśli?

Przede wszystkim jest to doskonała logistyka, opierająca się na naszym własnym, zautomatyzowanym magazynie. Cały czas rozbudowujemy też ofertę naszych produktów. Każdego dnia wprowadzamy do niej około dwustu nowych artykułów. Oczywiście równocześnie pozbywamy się też pozycji, na które jest słaby popyt i które nie zapewniają nam satysfakcjonujących marż. Tylko w 2012 r. podpisaliśmy nowe umowy dystrybucyjne z HP i Lenovo, które miały zauważalny wpływ na sprzedaż. Rozmawiamy o kolejnych umowach tego typu z innymi producentami. Tak jak to miało miejsce z Dellem pod koniec 2012 roku, co wpłynie na wyniki sprzedażowe w obecnym roku. Od stycznia jesteśmy wyłącznym sprzedawcą produktów marki Pentagram. Są to produkty sieciowe, tablety i smartfony.

Płacicie duże pieniądze, żeby zwiększyć rozpoznawalność marki ActiveJet. Tylko sponsorowanie Legii kosztuje was około 4 mln zł rocznie. Chcecie przedłużyć współpracę, która kończy się w tym roku, na kolejne lata?

Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów, jakie przyniosło nam sponsorowanie Legii. Wyeksponowanie marki ActiveJet w różnych przekazach mediowych przerosło nasze oczekiwania. Nasze logo dziesiątki razy pojawiało się w najlepszym czasie antenowym. Ma to przełożenie na sprzedaż produktów naszej marki. Na ten rok mamy dużo bardziej ambitne cele i plany sprzedażowe co do brandu ActiveJet. W połowie roku będziemy widzieć, czy faktycznie ich realizacja jest możliwa. Wtedy zdecydujemy, jak ułoży się nasza dalsza współpraca z Legią.

Wracając do spraw produktowych. Co pana zdaniem będzie się najlepiej sprzedawać w bieżącym roku?

Oczekuję bardzo dobrej sprzedaży tabletów, których wydajność rośnie, a ceny szybko spadają. Tego typu urządzenia powoli wypierają notebooki, których rynek może się skurczyć o około 10 proc. Nasze plany zakładają zwielokrotnienie sprzedaży tabletów. Dynamicznie będzie też rosnąć sprzedaż smartfonów. Stabilnie powinna wyglądać sprzedaż komputerów stacjonarnych, które zawsze będą miały wiernych użytkowników, głównie wśród graczy. Poza tym będą wykorzystywane do prac biurowych.

Action, oprócz elektroniki, sprzedaje też sprzęt RTV/AGD, gry komputerowe czy zabawki. Zarabiacie na tym?

Mając dobrze zorganizowaną logistykę, możemy handlować dowolnym asortymentem. Sprzedaż produktów RTV/AGD już zapewnia nam około 10 proc. obrotów i stale rośnie. Sklep Gram.pl jest liderem sprzedaży gier w Internecie, a w ciągu dwóch lat zapewne zostanie liderem sprzedaży gier w postaci cyfrowej. Chcemy dalej poszerzać asortyment i nawiązywać współpracę z kolejnymi e-sklepami, niekonieczne handlującymi elektroniką i sprzętem IT.

Nie wierzy pan w konsolidację rynku dystrybucji IT w Polsce?

Abyśmy mogli kogoś kupić, któryś z naszych konkurentów musiałby chcieć się nam sprzedać. Do tego dochodzi kwestia wyceny. Nie widzę obecnie szans na takie ruchy.

Action jest jedynym z trzech największych graczy, który nie ma filii poza Polską. Nie chcecie tego zmienić?

Zdobywanie rynku w Polsce jest bardzo trudne, a marże minimalne. Dlatego poważnie rozważamy wejście na inne rynki. Myślę, że po I kwartale będziemy mogli powiedzieć więcej na ten temat.

W jakim państwie chcecie zaistnieć? Ma pan na myśli związki kapitałowe?

Nie wykluczam takich. Przede wszystkim koncentrujemy się jednak na wyszukiwaniu potencjalnych efektów synergii, jakie dałaby nam taka akwizycja – byśmy mogli przy tym obsługiwać ruch z naszego magazynu w Warszawie.

To wyklucza inne państwa niż Czechy czy Słowacja. Drugi z rynków jest mały. Chodzi zatem o Czechy?

Czechy mogą być jedną z opcji. Mocną pozycję na tym rynku ma nasz konkurent, czyli AB, ale działa na nim jeszcze kilku innych graczy, którzy mają duże aspiracje.

Żeby obsłużyć nowy rynek, trzeba dysponować dodatkową powierzchnią magazynową. Tymczasem wasz magazyn w Warszawie już powoli dochodzi do kresu możliwości zwiększania wydajności.

To prawda. Dlatego powoli dojrzewamy do podjęcia decyzji o jego powiększeniu.

Podobną inwestycję planuje też AB. Wyda na nią około 70–80 mln zł. Czy wasza będzie równie kosztowna?

Nie zamierzamy wydawać takich pieniędzy. My po prostu możemy powiększyć już posiadany magazyn. Działka jest naszą własnością. Jest uzbrojona. Pozostaje jedynie zdobycie odpowiednich zezwoleń, co może jednak zająć kilka miesięcy.

CV

Piotr Bieliński, prezes Actionu był jednym z trzech współzałożycieli spółki. Powstała w 1991 r. i już po pięciu latach sprzedawała sprzęt IT za 1mld zł rocznie. Bieliński od początku kierował firmą pomijając lata 2006–2008, gdy Actionem zarządzał Jacek Krawiec, obecny szef PKN Orlen. Prywatnie Bieliński jest zapalonym fanem sportu, który w młodości czynnie uprawiał.

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza