Sąd Unii Europejskiej w Luksemburgu oddalił w czwartek w całości skargę Orange Polska na decyzję Komisji Europejskiej z 2011 roku o nałożeniu kary nieco ponad 127,5 mln euro na spółkę. Telekomunikacyjny operator domagał się uchylenia decyzji w całości lub w części i – posiłkowo – zmniejszenia wymiaru kary jako niewspółmiernie wysokiej do przewinienia.
Możliwe odwołanie
Giełdowy telekom nie wyjaśnia, co dla jego zasobów gotówkowych oznacza czwartkowa decyzja.
– Orange Polska analizuje wyrok wydany przez Sąd Unii Europejskiej. Rozważamy odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości – poinformował Wojciech Jabczyński, rzecznik spółki. – Karę nałożoną przez Komisję Europejską, a dotyczącą nieprawidłowości sprzed 2010 roku, od początku uważaliśmy za zbyt wysoką. Jesteśmy rozczarowani, że zarówno Komisja, jak i Sąd nie wzięły pod uwagę istotnych działań i okoliczności, które w naszej ocenie powinny przyczynić się do jej zmniejszenia. Utrzymana w mocy kara nie ma też jakiegokolwiek odniesienia do obecnej sytuacji ani tym bardziej pozytywnego wpływu na polski rynek telekomunikacyjny – dodał.
Przypomniał, że Orange utworzył wcześniej rezerwę w związku z ewentualną koniecznością zapłacenia kary.
Nadzieje Netii
Wygląda na to, że ziszcza się scenariusz niekorzystny dla Netii, która ma swój interes w tym, aby kara dla Orange była jak najniższa. Pieniądze – jeśli gigant odwoła się i wygra – będą, ale zapewne najwcześniej za kilkanaście miesięcy.