25 groszy dywidendy na akcję zaproponuje zarząd Orange Polska akcjonariuszom w tym roku – podtrzymali menedżerowie telekomu w poniedziałek po giełdowej sesji. W tym roku firma, w której od maja zmieni się prezes, spodziewa się spadku EBITDA do 3,15-3,3 mld zł (z 3,5 mld zł w 2015 r.) – podano. Odzwierciedla on „presję na przychody i bardzo ambitne plany pozyskania klientów" – wyjaśnia zarząd w komentarzu do sprawozdania.
Nowy opublikowany dziś wieczorem plan średniookresowy Orange Polska przewiduje znaczące inwestycje w pozyskanie klientów i jakość sieci, a powrotu na ścieżkę wzrostu grupa spodziewa się w 2018 r.
- Przewidujemy, że przychody i EBITDA zaczną rosnąć od 2018 roku. Dążąc do przywrócenia wzrostu, będziemy ściśle kontrolować dźwignię finansową – w latach 2016-2018 wskaźnik zadłużenia netto do EBITDA nie przekroczy poziomu 2,2 - zapowiada Maciej Nowohoński, odpowiedzialny w zarządzie za finanse.
Orange uważa, że klimat sprzyja inwestycjom. W latach 2016-2018 telekom chce zainwestować w rozwój sieci FTTH do 2,2 mld zł i objąć zasięgiem sieci dodatkowe 2,8 mln gospodarstw domowych.
Deklaracja co do dywidendy, oraz prognoza na 2016 rok towarzyszą publikacji wyników za ostatni kwartał 2015 rok i cały ubiegły rok. Rację mieli analitycy z biur maklerskich ankietowani przez "Parkiet". Przychody Grupy Orange Polska w IV kwartale 2015 roku spadły o nieco ponad 5 proc. (o 5,1 proc.) do 2,93 mld zł. Mocniej niż sądzili ankietowani specjaliści" – bo o ponad 20 proc. – spadła natomiast skorygowana o zdarzenia jednorazowe EBITDA telekomu i zamknęła się sumą 673 mln zł. Biura maklerskie przewidywały, że wynik będzie bliski 730 mln zł. Zgodnie z przewidywaniami, wynik netto grupy w ostatnim kwartale 2015 roku był ujemny: strata netto sięgnęła 153 mln zł (średnia prognoz analityków mówiła o 140 mln zł straty netto).