Comarch i Pekao toczą spór o grube miliony

Bank żąda od firmy 100 mln zł. Mało prawdopodobne, aby musiała tyle zapłacić – oceniają eksperci.

Publikacja: 25.03.2017 05:00

Comarch, zarządzany przez Janusza Filipiaka, kwestionuje zasadność zarzutów stawianych przez Pekao,

Comarch, zarządzany przez Janusza Filipiaka, kwestionuje zasadność zarzutów stawianych przez Pekao, na czele którego stoi Luigi Lovaglio.

Foto: Archiwum

W piątek notowania Comarchu świeciły na czerwono, ale przecena nie była duża. Po południu jedną akcję wyceniano na 225,9 zł, po spadku o 0,5 proc. Inwestorzy najwyraźniej nie wystraszyli się porannej informacji o tym, że Pekao wzywa spółkę zależną CA Consulting do zapłaty 100 mln zł za nienależyte wykonanie umowy dotyczącej kompleksowej obsługi systemu informatycznego.

Każda strona odbija piłeczkę

Luigi Lovaglio, prezes Pekao

Luigi Lovaglio, prezes Pekao

Archiwum

Comarch odpowiada ostro. Nie tylko kwestionuje zasadność naliczenia tak wysokiej kary, ale zamierza podjąć kroki prawne. Zapowiada, że będzie dochodził roszczeń z tytułu naruszenia dobrego imienia spółki.

Chodzi o kontrakt zawarty pod koniec 2005 r. (Comarch nadal świadczy usługi w jego ramach). Pekao twierdzi, że informatyczna spółka nie dotrzymała zapisanych w umowie parametrów tzw. gwarantowanego poziomu świadczenia usług. Comarch tego nie kwestionuje, ale twierdzi, że przekroczenie parametrów wynika z przyczyn leżących po stronie banku. Podkreśla, że liczba transakcji przetwarzanych przez wspomniany system wielokrotnie przekroczyła już założenia określone w pierwotnej umowie, a inwestycje banku w rozbudowę i modernizację infrastruktury niezbędnej do właściwego funkcjonowania systemu informatycznego są niewystarczające. Twierdzi, że znaczna część obecnej infrastruktury dysponuje taką samą mocą obliczeniową jak w 2008 r. Podkreśla jednocześnie, że wielokrotnie informował bank (również drogą pisemną), że modernizacja jest niezbędna, aby dostosować system do liczby zawieranych transakcji. W tej sprawie nie zostały jednak podjęte odpowiednie kroki.

Zarząd: bez istotnego wpływu na sytuację grupy

Zastanawiająca jest kwota, której oczekuje bank. Comarch twierdzi, że w żaden sposób nie została uzasadniona w przesłanym piśmie oraz że kilkudziesięciokrotnie przekracza limit odpowiedzialności CA Consulting wynikający z zapisów umownych. Zapytaliśmy Pekao, na czym opierało swoje szacunki, ale do czasu zamknięcia tego wydania nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Zarząd Comarchu nie ocenia, na ile prawdopodobny jest negatywny scenariusz i konieczność zapłaty kary, ale uspokaja akcjonariuszy, twierdząc, że „zaistniała sytuacja nie będzie miała istotnego wpływu na działalność operacyjną i sytuację finansową grupy".

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, oceniają, że raczej nie ma obaw, aby Comarch musiał zapłacić taką kwotę. Czy zatem można uznać pismo Pekao za element negocjacji cenowych? Zdaniem ekspertów raczej nie, bo kwota jest abstrakcyjna i niepowiązana z wysokością kar wpisanych w specyfikację kontraktu. Nie zostały one wprawdzie ujawnione, ale z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że ich maksymalny poziom to rząd kilku milionów złotych.

Kurs Comarchu znajduje się w trendzie wzrostowym. Kapitalizacja spółki przekracza 1,8 mld zł.

[email protected]

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza