Zgodnie z datowaną na wrzesień 2008 r. strategią Nafty Polskiej pięć największych, kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek chemicznych do połowy tego roku miało być całkowicie sprywatyzowanych.
[srodtytul]Podział według produkcji[/srodtytul]
Proces planowano przeprowadzić w dwóch etapach. Dlatego Nafta Polska, bazując – jak to określiła – na charakterze produkcji, podzieliła wszystkie firmy na dwie grupy. W jednej znalazły się te przedsiębiorstwa, w których produkcja nawozów daje ponad połowę przychodów, w drugiej takie, w których gros sprzedaży pochodzi z innego rodzaju produkcji. – To naturalny i najbardziej sensowny podział – mówił ówczesny prezes Nafty Polskiej Marek Karabuła.
Liderem tzw. I grupy chemicznej miał być Ciech. Zaliczone do niej miały być także dwie lub trzy inne spółki: Azoty Tarnów, ZAK (wtedy nazywający się jeszcze Zakłady Azotowe Kędzierzyn) i ewentualnie Anwil. – Z informacji, jakie docierały do nas, wynika, że Orlen mógłby się wycofać z sektora chemicznego i sprzedać Anwil. Nafta Polska wita tę dezinwestycję z dużym zainteresowaniem – tłumaczył półtora roku temu prezes Karabuła. Strategia Nafty Polskiej zakładała bowiem, że w tej sytuacji firma z Włocławka dołączy do tzw. I grupy, ponieważ Anwil miałby być kupiony przez konsorcjum Azotów Tarnów, Ciechu i ZAK.Tzw. II grupa chemiczna, czyli ta oparta na produkcji nawozów, składać się miała tylko z dwóch firm – Zakładów Chemicznych Police oraz Zakładów Azotowych Puław. W roli inwestora dla tych spółek minister Grad chętnie widział Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.
[srodtytul]Dwie grupy w rozsypce[/srodtytul]