Strategia dla polskiego sektora chemicznego legła w gruzach

– Wszystkie opracowane dotychczas strategie dla wielkiej syntezy chemicznej były świetne, tylko wypadałoby wreszcie którąś z nich zrealizować – mówił minister Skarbu Państwa Aleksander Grad we wrześniu 2008 r., gdy Nafta Polska ogłaszała kolejny dokument dotyczący przyszłości polskich firm chemicznych. Dzisiaj widać, że także ta ostatnia strategia nie będzie zrealizowana

Publikacja: 08.05.2010 06:08

Strategia dla polskiego sektora chemicznego legła w gruzach

Foto: GG Parkiet

Zgodnie z datowaną na wrzesień 2008 r. strategią Nafty Polskiej pięć największych, kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek chemicznych do połowy tego roku miało być całkowicie sprywatyzowanych.

[srodtytul]Podział według produkcji[/srodtytul]

Proces planowano przeprowadzić w dwóch etapach. Dlatego Nafta Polska, bazując – jak to określiła – na charakterze produkcji, podzieliła wszystkie firmy na dwie grupy. W jednej znalazły się te przedsiębiorstwa, w których produkcja nawozów daje ponad połowę przychodów, w drugiej takie, w których gros sprzedaży pochodzi z innego rodzaju produkcji. – To naturalny i najbardziej sensowny podział – mówił ówczesny prezes Nafty Polskiej Marek Karabuła.

Liderem tzw. I grupy chemicznej miał być Ciech. Zaliczone do niej miały być także dwie lub trzy inne spółki: Azoty Tarnów, ZAK (wtedy nazywający się jeszcze Zakłady Azotowe Kędzierzyn) i ewentualnie Anwil. – Z informacji, jakie docierały do nas, wynika, że Orlen mógłby się wycofać z sektora chemicznego i sprzedać Anwil. Nafta Polska wita tę dezinwestycję z dużym zainteresowaniem – tłumaczył półtora roku temu prezes Karabuła. Strategia Nafty Polskiej zakładała bowiem, że w tej sytuacji firma z Włocławka dołączy do tzw. I grupy, ponieważ Anwil miałby być kupiony przez konsorcjum Azotów Tarnów, Ciechu i ZAK.Tzw. II grupa chemiczna, czyli ta oparta na produkcji nawozów, składać się miała tylko z dwóch firm – Zakładów Chemicznych Police oraz Zakładów Azotowych Puław. W roli inwestora dla tych spółek minister Grad chętnie widział Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

[srodtytul]Dwie grupy w rozsypce[/srodtytul]

Dzisiaj dwie grupy chemiczne istnieją już tylko na papierze. Owszem, rozpoczęto proces poszukiwania wspólnego inwestora dla pierwszej trójki firm, jednak zainteresowanie łącznym kupnem tych spółek było najwyraźniej nikłe. Jesienią 2009 r., gdy ujawniono krótką listę sześciu inwestorów, dopuszczonych do prywatyzacji tzw. I grupy, prezes Nafty Polskiej mówił: – Co najmniej jeden z tych podmiotów złożył oferty zakupu trzech spółek.

Na początku 2010 r. okazało się, że sprzedaż Ciechu, z powodu przeciągających się rozmów o restrukturyzacji pochodzącego z poprzednich lat zadłużenia tej firmy, musi być wstrzymana. Niedoszły lider tzw. I grupy został w ten sposób outsiderem. Proces sprzedaży Azotów Tarnów i ZAK zaczął się więc toczyć własnym tempem, a prywatyzacja Ciechu – swoim, czyli de facto została zahamowana. Dziś Ciech nie tylko nie uczestniczy aktywnie w konsolidacji branży, ale wyprzedaje się nawet z tych aktywów, które posiada. Przed kilkoma tygodniami pozbył się pakietu akcji Azotów Tarnów, tracąc na tej inwestycji ponad 5 mln zł.

Przed kilkoma dniami minister Grad powiedział, że prywatyzacja firm z tzw. II grupy chemicznej będzie przebiegać niezależnie i możliwe jest, że Police i Puławy trafią w różne ręce. – To będzie zależało od zainteresowania zgłoszonego przez inwestorów – dodał szef MSP. W ten sposób także tzw. II grupa przestała faktycznie istnieć.PGNiG, w którym MSP widziało inwestora dla tych dwóch zakładów, już dużo wcześniej odżegnał się od tej roli i jasno dał do zrozumienia, że inwestować w sektor chemiczny nie zamierza.

Ciekawie potoczyły się również losy Anwilu, który – jak zakładano w strategii – miał zasilić trio: Azoty Tarnów, Ciech oraz ZAK. Spółka z Włocławka rzeczywiście została w końcu wystawiona na sprzedaż przez Orlen. Sytuacja tzw. I grupy chemicznej na tyle się jednak do tego czasu zmieniła, że zaliczonych do niej spółek nie było już stać na zakup Anwilu. W przetargu wystartowały za to Puławy i to one mają teraz wyłączność na negocjacje w sprawie przejęcia blisko 85-proc. pakietu zakładów z Włocławka. W ten sposób, jeśli Orlen zdecyduje się na sprzedaż Anwilu, stanie się on własnością firmy zaliczonej wcześniej do tzw. II grupy. Kolejny zamysł Nafty Polskiej w zestawieniu z rynkowymi realiami okazał się więc niewypałem.

[srodtytul]Teoretyczne terminy[/srodtytul]

W strategii przewidziano też, jak przebiegać ma sprzedaż firm z obu grup. W ciągu zaledwie 1,5 miesiąca od ogłoszenia strategii wybrany miał być doradca prywatyzacyjny dla tzw. I grupy. Przed sylwestrem 2008 r. powstać miała lista potencjalnych inwestorów, a trzy miesiące później wyselekcjonowane podmioty miały zostać zaproszone do rozmów. W połowie 2009 r. MSP miało już otrzymać ostateczne oferty, dzięki czemu jesienią można by było prywatyzację Azotów Tarnów, Ciechu i ZAK zakończyć. Do tego czasu zakłady z Kędzierzyna miały już być spółką giełdową, ponieważ ich debiut na GPW zaplanowano na grudzień 2008 r.

[srodtytul]ZAK nie wchodzi na giełdę[/srodtytul]

W maju 2009 r. Nafta Polska oznajmiła, że w związku z trwającym procesem prywatyzacji firm z tzw. I grupy chemicznej wstrzymuje giełdowy debiut kędzierzyńskich zakładów. Wcześniej właśnie w związku z planami prywatyzacyjnymi ZAK miał wejść na GPW. Firma – co oficjalnie przyznał jej wiceprezes ds. finansów Jacek Nowak, wydała na przygotowania do wejścia na parkiet 6 mln zł.

Rok poprzedzający planowany debiut na giełdzie ZAK zamknął z rekordowo wysokim wynikiem finansowym. Spółka zarobiła na czysto ponad 128 mln zł. Wyśrubowany wynik miał być magnesem dla giełdowych inwestorów, a stał się utrapieniem ZAK. Jego główni akcjonariusze postanowili bowiem zgarnąć w formie dywidendy większość zarobku (około 77 mln zł). Zakłady, które zaczęły już dotkliwie odczuwać skutki kryzysu, musiały więc zdobyć niebagatelną gotówkę. Przyczyniło się to walnie do pogorszenia i tak już niewesołej sytuacji spółki.

[srodtytul]Opóźnienia i poślizgi[/srodtytul]

Termin giełdowego debiutu ZAK pozostał więc tylko zapisem w chemicznej strategii. Życie zweryfikowało jednak także wszystkie pozostałe daty zawarte w dokumencie Nafty Polskiej. Doradcę prywatyzacyjnego dla tzw. I grupy chemicznej wybrano 10 lutego 2009 r., czyli z ponadtrzymiesięcznym opóźnieniem w stosunku do wcześniejszych założeń. Termin zgłaszania się inwestorów upłynął w połowie września 2009 r., i dopiero wtedy mogła powstać ich lista. W myśl strategii miała być gotowa około dziewięciu miesięcy wcześniej. Nawet jeśli zaproszenie do rozmów wystosowano niezwłocznie po ogłoszeniu krótkiej listy potencjalnych kupców (kiedy faktycznie się to stało, nie wiadomo), i tak oznaczałoby to półroczny poślizg w stosunku do założeń.

Ostateczne oferty dotyczące Azotów Tarnów i ZAK spłynęły 12 kwietnia 2010 r. Harmonogram przewidywał, że będzie to w czerwcu 2009 r., tj. dziewięć i pół miesiąca wcześniej. Potencjalnym nabywcą jest PCC, czyli inwestor, który cztery lata temu miał kupić te dwie spółki. Mamy więc powtórkę z 2006 r. z tą tylko różnicą, że sytuacja MSP jest znacznie gorsza, niż była wtedy.

Ostatecznej oferty na Ciech nadal nie ma i trudno się spodziewać, by pojawiła się wcześniej niż w drugiej połowie roku. To ponad rok poślizgu. Wiadomo już, że prywatyzacja Ciechu w tym roku możliwa jest tylko teoretycznie. Gdyby sfinalizowano ją w grudniu, byłoby to co najmniej 15 miesięcy później, niż wynikało z harmonogramu.

Nie lepiej jest z tzw. II grupą chemiczną. Doradca dla niej miał być wyłoniony w II kwartale zeszłego roku, został wybrany 11 lutego 2010 r., czyli z ponad siedmiomiesięcznym poślizgiem. Zaproszenia do negocjacji planowano wysłać najpóźniej w grudniu 2009 r. Ostatnio szef MSP zapowiedział, że będą one przesłane do inwestorów w połowie maja. To co najmniej cztery i pół miesiąca poślizgu. Ostateczny termin składnia ofert wyznaczono pierwotnie na I kwartał 2010 r., a sprzedaży Polic i Puław – na czerwiec 2010 r. Ani jeden, ani drugi termin dotrzymany nie będzie. W najlepszym razie opóźnienie wyniesie pół roku.

[ramka][b]Jerzy Majchrzak - dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego[/b]

Nie do końca zgadzam się z tezą o upadku założeń strategii dla polskiego sektora chemicznego. Jej cel, którym była prywatyzacja państwowych zakładów, pozostaje nadal aktualny. Prawdą jest natomiast, że wybrany jesienią 2008 r. sposób osiągnięcia tego celu raczej się nie sprawdził. Prywatyzacja firm chemicznych to trudne zadanie, należy bowiem w tym procesie uwzględniać nie tylko czynniki biznesowe. Te spółki mają tę specyfikę, że często są to przedsiębiorstwa zlokalizowane w niedużych miastach i przez to bardzo ważne dla lokalnych społeczności. Od tego nie można abstrahować. Być może z prywatyzacją trzeba będzie poczekać na okazję. Lepiej sprawdzić inne warianty i opóźnić sprzedaż, niż trzymać się wariantu raz wybranego i prywatyzację przeprowadzić źle.

[b]Andrzej Sikora - prezes Instytutu Studiów Energetycznych, czŁonek rady PIPC[/b]

Twierdzenie, że stworzona w 2008 roku przez Naftę Polską strategia chemiczna legła w gruzach, wydaje się w pełni uzasadnione. Już półtora roku temu jako jeden z nielicznych mówiłem głośno, że jej założenia są błędne. Dzisiaj cały proces prywatyzacji polskich zakładów na podstawie tamtych założeń „widzę czarno”. Skarb Państwa znalazł się w patowej sytuacji. Z jednej strony jako akcjonariusz zakładów chemicznych nie jest w stanie przeprowadzić w nich nawet inwestycji odtwarzających. Z drugiej – nie może też sprzedać tych spółek, ponieważ boi się, że cena, jaką byłby w stanie uzyskać, może być „kryminalna”.Trzeba również zauważyć, że dokument z 2008 roku nie był przyjęty przez rząd, formalnie nadal obowiązuje więc poprzednia strategia, ta sprzed kilku lat. To daje ministrowi Gradowi pewną furtkę, możliwość wyjścia z twarzą z trudnej sytuacji. Może powiedzieć, że ta strategia to dokument Nafty Polskiej i była przez Ministerstwo Skarbu traktowana jedynie jako rekomendacja. [/ramka]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc