Spadek cen czarnego złota to pokłosie spadku popytu ze względu na zamknięcie gospodarek i ogromne ograniczenie przemieszczania się oraz efekt wojny cenowej na linii Arabia Saudyjska–Rosja–USA. W pierwszym przypadku zdaje się, że obostrzenia prędko nie zostaną cofnięte, a społeczna kwarantanna czy w Europie, czy Stanach Zjednoczonych potrwa prawdopodobnie do późnej wiosny. We Włoszech z kolei już się mówi o tym, że ograniczenia będą trwały aż do lata.

Zatem popyt na surowiec prędko nie wzrośnie. Co na to podaż, gdy już nie ma gdzie sprzedawać surowca? Według firmy IHS Markit od kwietnia produkcja ropy spadnie o 10 mln baryłek dziennie. Magazyny, zbiorniki i rezerwy są już pełne ropy, a popyt nie wzrasta. Największe ograniczenia mają nałożyć Rosjanie, Amerykanie i Saudowie. Popyt na ropę w II kwartale może spaść o ponad 16 mln baryłek dziennie r./r.

To właśnie naftowe potęgi zwiększyły ostatnio udziały w rynku po tym, jak spadek popytu doprowadził do zamknięcia rafinerii od Afryki po Kanadę. W tzw. międzyczasie może dojść do dalszego spadku ceny ropy nawet w stronę 10 USD za baryłkę. Niemniej jednak pojawiają się także opinie, że na rynku mogą pojawić się również ceny ujemne, gdzie do producenci będą płacić kupującemu za ropę. Byłby to kolejny precedens we współczesnym świecie, który byłby podobny do ujemnych rentowności obligacji.