Do momentu wybuchu pandemii w 2020 r. niewielka część społeczeństwa zdawała sobie sprawę z tego, czym w zasadzie są półprzewodniki, jak szeroko są wykorzystywane oraz jak ważne znaczenie odgrywają w gospodarce XXI w. Tymczasem branża ta kwitnie nieprzerwanie od końca II wojny światowej, a sformułowane przez Gordona Morre'a prawo dotyczące wykładniczego trendu wzrostu liczby tranzystorów w chipach co dwa lata jest w rzeczywistości prognozą, która ciągle potwierdza swoją aktualność.

W książce „Wielka wojna o chipy” Chris Miller stara się opisać dzieje tego wynalazku od powstania, przez próby przebicia się w świecie technologii, po dzisiejszą dominację i to, jak chipy mogą rozwijać się w przyszłości. Ta dość długa historia unaocznia, jak bardzo branża dziś oparta jest na światowych łańcuchach dostaw, które swój początek mają w USA. Jednocześnie przynosi liczne odpowiedzi na temat tego, jak wygląda obecna sytuacja geopolityczna i czemu akurat teraz Stany Zjednoczone zdecydowały się znacząco wstrzymać rozwój tych technologii w Chinach.

Warto podkreślić, że jest to książka w dużej mierze napisana w bardzo przystępny sposób, a trudne zagadnienia są zrozumiałe dla osób niezwiązanych ze światem technologii. Same wydarzenia, które szczególnie wpływały na rozwój chipów, autor osadza w szerszej historii tamtejszego świata zimnej wojny, dzięki czemu czytelnik lepiej jest w stanie zrozumieć, czemu to właśnie kapitalistyczne Stany Zjednoczone odniosły w tej batalii zwycięstwo nad ZSRR.

„Wielka wojna o chipy” to pozycja, która rzuca światło na bardzo skomplikowaną i zawiłą siatkę powiązań w branży, która tworzy obecnie jedne z najbardziej pożądanych produktów na świecie. Jest też swego rodzaju portretem aktualnej sytuacji geopolitycznej oraz wyjaśnieniem zaostrzających się relacji między Chinami a USA.