Na emerytury jest tylko jeden dobry pomysł

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu programu „Prosto z parkietu” był prawnik i ekonomista prof. Robert Gwiazdowski.

Publikacja: 17.03.2021 17:03

Na emerytury jest tylko jeden dobry pomysł

Foto: parkiet.com

Wszystko wskazuje na to, że z początkiem 2022 r. rząd PiS zada OFE cios miłosierdzia. Cieszy się pan z tego, że OFE przejdą do historii?

Powinienem. Środowisko, z którego się wywodzę – Centrum im. Adama Smitha – należało do nieprzejednanych krytyków OFE jeszcze na etapie ich tworzenia. To był błąd, że OFE powstały, ale sposób ich likwidacji też jest błędny. Należało ludziom pozwolić, aby sami OFE zlikwidowali. Gdyby powiedzieć im, że przynależność do OFE nie jest obowiązkowa, a państwo nie gwarantuje wypłaty emerytur z tego źródła, to wszyscy i tak pobiegliby do ZUS. Nie byłoby tej całej niepotrzebnej awantury, że kradną nam nasze pieniądze. W OFE żadnych pieniędzy nie było, więc nie było też kradzieży. Rząd PO–PSL dokonał tylko przeksięgowania długu. Wcześniej rząd miał dług wobec OFE, a te wobec obywateli, a teraz to rząd wziął na siebie dług wobec obywateli, rezygnując z pośrednictwa OFE. Pomysł, żeby przedsiębiorcy i pracownicy płacili składki do ZUS, z których część wędrowała do OFE, które za większość tych pieniędzy kupowały obligacje Skarbu Państwa, z których wpływy rząd przesuwał do ZUS, żeby ZUS mógł płacić emerytury, był absurdem.

W świetle tego, co pan mówi, to PPK są właściwie skonstruowanym kapitałowym filarem systemu emerytalnego. Zapis jest dobrowolny, a składka jest dodatkowa, a nie odbierana ZUS.

Zapis nie jest całkowicie dobrowolny! Domyślnie jesteśmy zapisani i musimy wykonać jakiś gest, żeby się wypisać. Mało tego, musimy pamiętać, żeby ten akt wypisania się powtarzać. To jest kolejny absurd. System emerytalny, który organizuje państwo, jest zawsze oparty na zasadzie solidarności międzypokoleniowej. Ci, którzy osiągają pewien wiek, dostają strawę od tych, którzy muszą pracować. Oszczędzać możemy z dala od państwa.

Patrząc z tej perspektywy, ideałem byłaby emerytura obywatelska: równa dla wszystkich i finansowana z podatków powszechnych, a nie ze składek proporcjonalnych do dochodów?

Trudno zaprzeczyć. Jestem współautorem tego pomysłu, który Centrum im. Adama Smitha zgłosiło właśnie w 1998 r., a następnie rozwinęło w 2002 r. Tylko do dyskusji na ten temat wkradło się nieporozumienie. Mówi się, że to byłoby niesprawiedliwe, żeby ci, co więcej płacą, mieli takie same emerytury jak ci, co płacą mniej. Ale w naszej koncepcji emerytura obywatelska miała objąć tylko tych, którzy zaczynają pracować, a nie tych, którzy już jakieś składki zapłacili, a już tym bardziej nie tych, którzy pobierają emerytury. Gdybyśmy zdecydowali się na to 22 lata temu, to połowa reformy byłaby już za nami.

W lutym uczestnikom panelu ekonomistów „Parkietu" zadałem takie pytanie: czy obecny system emerytalny, różnicujący świadczenia w zależności od sumy wpłaconych składek, należy zastąpić systemem zapewniającym równe świadczenia i finansowanym z podatków powszechnych? 83 proc. uczestników opowiedziało się przeciwko. Dlaczego?

A co mieli powiedzieć ekonomiści, którzy są związani z rynkami finansowymi? Proszę pamiętać, że OFE również były bronione. Robili to ci, którzy korzystali z absurdów tego systemu, bo np. mieli oszczędności ulokowane na giełdzie.

W panelu uczestniczą wyłącznie ekonomiści akademiccy. Argumenty przeciwników emerytury obywatelskiej były takie, że demotywowałaby do pracy i do płacenia podatków.

Część z tych ekonomistów przy innej okazji wypowiadała się za gwarantowanym dochodem podstawowym. A przecież to byłoby znacznie bardziej demotywujące niż gwarantowana emerytura dla tych, którzy ze względu na wiek nie mogą pracować. Pamiętajmy też, że emerytury wielu osób w obecnym systemie będą głodowe. Rósł będzie odsetek osób otrzymujących emerytury minimalne, czyli de facto obywatelskie. Tyle że w międzyczasie wydamy miliardy złotych na to, żeby system informatyczny ZUS liczył, że jednemu zabrakło do emerytury minimalnej 5 zł, a innemu 10 zł, w związku z czym obaj i tak dostaną minimalną.

Zanim OFE dokonają żywota, ich uczestnicy będą musieli wybrać, gdzie zostaną przekierowane aktywa z tych funduszy: na indywidualne konta emerytalne – które pod pewnymi względami będą się różniły od obecnych IKE – czy do ZUS. Co pan wybierze?

Ja oczywiście wybiorę ZUS. A gdybym miał komuś radzić, to polecić mogę tylko rzut monetą. Orzeł to ZUS, reszka to IKE. Chociaż małe różnice między tymi opcjami faktycznie są. Dla kobiet lepszym wyborem jest ZUS, w przypadku mężczyzn – szczególnie tych, którzy mało zarabiają – IKE jest do rozważenia. Oni tak czy inaczej nie odprowadzą do ZUS takich składek, żeby wystarczyło na emeryturę wyższą od minimalnej. Niezależnie od tego, czy środki z OFE przeniosą do ZUS czy do IKE, z ZUS i tak otrzymają świadczenie minimalne. Jeśli zdecydują się na IKE, to będą tam mieli dodatkowych parę groszy do wypłaty po 65. roku życia. To jednak dotyczy osób przed 50. rokiem życia. Im ktoś jest starszy, tym korzyści przekazania części środków do IKE będą mniejsze.

Masowe przekazanie aktywów OFE do ZUS oznaczałoby wzrost zaangażowania państwa w giełdowe spółki. To byłoby zjawisko niepokojące?

Mamy tu do czynienia z czymś, co przypomina dylemat więźnia. Pod pewnymi względami efekty naszych decyzji będą uzależnione od tego, co zrobią inni. Jeśli wszyscy zapiszą się do ZUS, to państwo będzie miało dominujący udział w spółkach giełdowych, w których dzisiaj większość mają OFE. Nie wiadomo, ilu jeszcze wójtów uzyska wtedy swoją życiową szansę. Ale IKE mają głównie inwestować na giełdzie. Będą więc musiały inwestować w spółki, które już dziś są spółkami Skarbu Państwa, albo w te spółki, które de facto staną się spółkami Skarbu Państwa, gdy państwo przejmie akcje, które dzisiaj są rozproszone w OFE.

Parkiet TV
Jest popyt na obligacje deweloperów
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Co czeka polską gospodarkę w 2025 r.? Czy stoi przed nią więcej szans czy wyzwań?
Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu