W rezultacie ocenia się, że w I półroczu tempo wzrostu naszej gospodarki wyniosło także 3,1 proc., co dało nam jednak dopiero 11. pozycję wśród ogółu krajów Unii Europejskiej, podczas gdy w tym samym okresie 2015 r. zajmowaliśmy szóstą lokatę. Na krajową koniunkturę korzystnie wpłynęła relatywnie wysoka dynamika funduszu płac i pomyślne nastroje konsumentów, a także dobra sytuacja finansowa firm. Towarzyszył temu stabilny wzrost kredytów dla sektora niefinansowego. Aktywność gospodarczą hamowało osłabienie działalności inwestycyjnej. Spowolnił także wzrost eksportu.
Na poziom PKB w kolejnych kwartałach oddziaływać będzie m.in. uruchomienie wypłat z programu Rodzina 500+, zwiększającego dochody do dyspozycji gospodarstw domowych. Istotnym ryzykiem może być natomiast niepewność co do przyszłej koniunktury w gospodarce globalnej, w tym skutki referendum dotyczącego wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jego wynik przyczynił się do wzrostu awersji do ryzyka na światowych rynkach finansowych, znajdującej odzwierciedlenie w istotnym pogorszeniu notowań giełdowych oraz w osłabieniu kursu walut krajów rozwijających się, w tym Polski.
Giełda zwiastuje problemy?
Niepokojące informacje napłynęły szczególnie z Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Na zakończenie ostatniej sesji w czerwcu większość indeksów giełdowych zanotowała spadek w porównaniu ze stanem na ostatniej sesji przed rokiem. WIG obniżył się o 16,1 proc., a WIG20 aż o 24,5 proc. Przyjmując, że w wielu przypadkach zmiany na giełdzie z wyprzedzeniem pokazują zmiany koniunktury makroekonomicznej, źle to rokuje dla przyspieszenia dynamiki gospodarki w dalszych miesiącach. Trzeba bowiem pamiętać, że według założeń ustawy budżetowej tempo wzrostu PKB powinno w bieżącym roku osiągnąć 3,8 proc. Oznacza to konieczność uzyskania w II półroczu nierealnie wysokiego wzrostu – zbliżonego do 4,5 proc.
Podobnie jak w 2015 r. głównym czynnikiem wpływającym na sytuację ekonomiczną kraju był silny popyt konsumpcyjny. W I kwartale br. spożycie przewyższyło ubiegłoroczny poziom o 3,4 proc. i zbliżony do tego wzrost też prawdopodobnie utrzymał się w II kwartale. Przyczyniły się do niego pozytywne tendencje na rynku pracy. Systematycznie rosło zatrudnienie w gospodarce, osiągając historycznie najwyższe poziomy. W ostatnich miesiącach szczególnie przyspieszył wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W I półroczu zwiększyło się ono o 2,9 proc., na co coraz większy wpływ mają stabilne umowy o pracę dotyczące pracujących na czas nieokreślony. Wzrost pracujących przyczynia się do obniżania stopy rejestrowanego bezrobocia, która w końcu lipca spadła do 8,8 proc., tj. stanu dotychczas nienotowanego. Spadające bezrobocie oraz wysokie zapotrzebowanie na pracowników powoli zwiększają nacisk na wzrost wynagrodzeń, których realny poziom w I półroczu 2016 r. był o 5,1 proc. większy niż rok temu. W tym czasie siła nabywcza przeciętnej emerytury i renty pracowniczej zwiększyła się o 2,2 proc.
Deflacja utrzymana
Poprawę zanotowano w kształtowaniu się wskaźników koniunktury konsumenckiej. Wyższy niż przed rokiem był bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej, obrazujący aktualne tendencje zmian w konsumpcji indywidualnej. Pozytywne zmiany dotyczyły również wskaźnika wyprzedzającego. Najbardziej poprawiły się oczekiwania odnośnie do sytuacji ekonomicznej kraju, poziomu bezrobocia, a także sytuacji finansowej gospodarstw domowych. Dobre nastroje konsumentów zwiększały skłonność do zakupów, o czym świadczą dane dotyczące sprzedaży detalicznej, która po sześciu miesiącach, w cenach stałych, w przedsiębiorstwach o liczbie pracujących powyżej dziewięciu osób, wzrosła o 5 proc.