Co istotne, w odróżnieniu od zakończonego już 2021 r., prognozy wzrostu nie opierają się na silnym wsparciu ze strony polityki monetarnej Fedu. Ta jednak przez większą część roku, pomimo stopniowego zaostrzania kursu, pozostanie wspierająca dla rynków akcji. Trudno oczekiwać istotnego wsparcia ze strony polityki fiskalnej, w perspektywie planowanych podwyżek podatków dla korporacji. Co więcej, 2022 r. na innych frontach raczej też nie będzie rozpieszczał inwestorów. Zakładam, że kwestia Covid-19 zacznie stopniowo schodzić na dalszy plan. Na pierwszy wyjść za to może tlący się od miesięcy konflikt na linii Chiny–USA, który od czasów Donalda Trumpa nigdy całkowicie nie przygasł.
Kluczowym tematem pozostanie inflacja. I tutaj doszukiwałbym się jednego z dwóch ważnych czynników wsparcia dla akcji amerykańskich. Z dużym prawdopodobieństwem przez cały 2022 r. realne stopy procentowe pozostaną ujemne. Akcje więc, i inne ryzykowne aktywa, dają jako jedyne szanse na dodatnie realne stopy zwrotu. Kluczowym czynnikiem wsparcia dla giełdowych zwyżek będą w 2022 r. wyceny spółek. Na koniec ub.r. średni wskaźnik ceny do zysku dla indeksu S&P 500 wynosił 21. Na koniec 2020 r. wskaźnik ten sięgał 22,8, a w skali całego roku indeks zyskał 27 proc. Prognozy banków inwestycyjnych szacują wzrost S&P 500 w przedziale 6–11 proc. Przy niemal 7-proc. inflacji przedział ten daje szanse na osiągnięcie realnej dodatniej stopy zwrotu. Tempo wzrostu zysków spółek nie będzie tak duże, jak w ub.r., gdy wyniosło średnio 16 proc. Zyski amerykańskich firm wzrosną ok. 9 proc., co w ujęciu realnym daje niską, dodatnią stopę zwrotu.
Coraz bardziej istotna stanie się selekcja. Strategia kupna całego indeksu może nie być najlepszym wyjściem. Uważać należy w szczególności na bardzo wysoko wyceniane sektory dóbr wyższego rzędu i spółek IT. Z drugiej strony dobrym zakładem może być inwestycja w dość atrakcyjnie wyceniane spółki paliwowe oraz finansowe. Te ostatnie mogą być nieocenionym beneficjentem możliwej zmiany polityki Fedu.
Podsumowując, rok 2022 może być okresem normalizacji, co w przypadku giełdy za oceanem nie oznacza negatywnych nominalnych i realnych stóp zwrotu. W przypadku krajowego rynku akcji sytuacja nie jest już tak oczywista. W tym przypadku dość realnym scenariuszem wydaje mi się powrót do średniej, po którym dopiero nastąpi kolejny etap hossy. Kluczem pozostaje przede wszystkim dobra selekcja.