Już dawno w Sejmie nie było takiej jednomyślności. Prawo, które ma pozwolić Polsce stać się państwem konkurencyjnym na arenie handlu elektronicznego, zjednoczyło posłów z prawicy i lewicy. Za przyjęciem ustawy głosowało aż 330 parlamentarzystów, a przeciw było tylko 10.
Przypomnijmy najważniejsze założenia ustawy. Podpis wysyłany za pomocą poczty elektronicznej będzie wywoływał takie same skutki prawne, jak ten składany odręcznie. Mogą posługiwać się nim osoby fizyczne i prawne. Podpis elektroniczny ma składać się z dwóch części: publicznej i prywatnej. Publiczna ma być dostępna w internecie, natomiast prywatna - zapisana na karcie właściciela. Tylko zestawienie obydwu form będzie świadczyło o ważności podpisu.
Zgodnie z prawem unijnym, Ministerstwo Gospodarki będzie rejestrowało firmy, które będą świadczyć usługi certyfikacyjne. Aby otrzymać bezpieczny podpis elektroniczny, trzeba będzie zgłosić się właśnie do przedsiębiorstwa certyfikującego. Odrębna polityka będzie panowała w bankowości. Tu organem wydającym pozwolenia, dotyczące uwierzytelniania e-podpisu, będzie Narodowy Bank Polski.
Ustawa dobra...
Zaakceptowana ustawa o podpisie elektronicznym jest połączeniem dwóch projektów: rządowego i poselskiego.