Dawniej inwestorzy na naszej giełdzie narzekali na to, że gdy na świecie indeksy rosły, to WIG stał w miejscu, a gdy spadały, to nasz indeks spadał dwa razy szybciej. Od pewnego czasu jest dokładnie odwrotnie. Siła, z jaką indeks porusza się wzwyż, wyraźnie świadczy o tym, iż znajdujemy się w silnym trendzie wzrostowym, który wyniesie WIG20 prawdopodobnie ponad 1500 punktów. Jest to pozimo bardzo wysoki, zwłaszcza iż nie dostrzegam przesłanek fundamentalnych dla tych wzrostów. Jednak niestety zdaję sobie sprawę, iż obecnie analizę fundamentalną należy odłożyć na bok, ponieważ jesteśmy w trakcie silnej technicznej korekty spadków zapoczątkowanych na początku 2000 roku, kiedy to WIG20 był o 1000 punktów wyżej. W najbliższym okresie rynki światowe zwrócone będą ku Stanom Zjednoczonym i napływającym stamtąd kwartalnym wynikom spółek i one właśnie zdecydują o kierunku zmian indeksów światowych, a także i u nas. Przy czym należy pamiętać, iż nie są ważne wyniki same w sobie, najważniejsza jest ich interpretacja przez inwestorów w USA, a ci nadal są optymistami co do przyszłości. Wyniki za IV kwartał polskich spółek przy obecnym stanie rynku nie mają większego znaczenia. O wiele większy wpływ ma podany wczoraj zysk Amazon.com., wprawdzie tylko psychologicznie, ale przynajmniej przekłada się on na realny dynamiczny wzrost wartości akcji polskiego szeroko rozumianego sektora teleinformatycznego. Rynek rośnie i jeszcze będzie rósł bez względu na to, czy inwestorom lubiącym analizę fundamentalną, do których należę, podoba to się to, czy nie.
Zwróć uwagę na:
BZ-WBK - bank nie doważony przez OFE, co przy obecnej sytuacji rynkowej jest dostatecznym uzasadnieniem.