Po drugie, trudno w pełni zgodzić się z poglądem, że podstawowym ograniczeniem rozwoju krajowego rynku kapitałowego jest generalnie niska konkurencyjność przedsiębiorstw czy kiepska jakość wielu spółek publicznych. Rynek kapitałowy powinien być bowiem tym mechanizmem, który wspiera najbardziej konkurencyjne firmy i eliminuje najsłabsze - zgodnie ze schematem, iż najlepsze podmioty uzyskują dostęp do finansowania i wygrywają w wyścigu konkurencyjnym (m.in. przejmując słabszych rywali).
Jeżeli w Polsce rynek kapitałowy nie pełni takiej funkcji, to nie można zasłaniać się jedynie ogólną sytuacją makroekonomiczną czy pozostawiającą wiele do życzenia polityką gospodarczą. Wypada natomiast zadać sobie pytanie, jakie ograniczenia występują po stronie samego rynku kapitałowego. Nasuwają się następujące odpowiedzi - dostęp do finansowania na tym rynku jest dla rodzimych przedsiębiorstw zbyt trudny, a rynek jako taki słabo weryfikuje efektywność funkcjonowania spółek (m.in. z uwagi na ograniczenia w zakresie funkcjonowania przejęć). Podkreślmy, że w sytuacji, kiedy w obrocie publicznym mamy dużo kiepskich firm, potencjał dla wejścia nowych, lepszych spółek powinien być ogromny, zwłaszcza przy obecnej podaży kapitału ze strony otwartych funduszy emerytalnych.
Niekomercyjna aktywność GPW - strategia trudna i ryzykowna
Przenosząc nasze rozważania na wyższy poziom abstrakcji, można powiedzieć, że rozwijając od podstaw rynek kapitałowy w Polsce dokonano pewnego instytucjonalnego przestrzelenia. Efekt ten można bardzo dobrze zobrazować przykładem, znanym zresztą nie tylko z gdańskiego podwórka - nowoczesnej giełdy warzywno-owocowej, która została dużym wysiłkiem wzniesiona (łącznie z węzłem komunikacyjnym) na obrzeżach Trójmiasta w celu zastąpienia "prymitywnego" rynku funkcjonującego w pobliskiej miejscowości. Efekt jest taki, że nowoczesna infrastruktura stoi pusta, a tradycyjny rynek powoli się rozwija i podnosi swoje standardy. Konkluzja z tej dygresji jest następująca - spróbujmy, w oparciu o samoregulację, rozkręcić oddolny segment rynku kapitałowego, którego rozwój był dotychczas blokowany.
Czy rozwój takiego krajowego rynku dla średnich firm jest możliwy? Z pewnością jest to kierunek ryzykowny i trudny. Od państwa wymaga on jednak przede wszystkim przyjęcia określonych priorytetów i ich egzekwowanie od podległych mu instytucji - w tym przypadku zarówno od GPW, jak i Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Giełda musiałaby zweryfikować swoją strategię działania i zaakceptować fakt, że alokowanie zasobów na rozwijanie rynku dla średnich firm krajowych nie pozwoliłoby jej wykazywać takich zysków jak dotychczas. Oznacza to konieczność modyfikacji komercyjnego charakteru giełdy, a tym samym - świadomej i wyraźnej decyzji państwa, ponieważ zmiana ta oznaczałaby obniżenie wyceny GPW w ewentualnym procesie prywatyzacji. Niezbędne wydaje się także bardziej aktywne wychodzenie i dostosowywanie oferty rynku do średnich firm krajowych oraz przesunięcie punktu ciężkości działań edukacyjnych.