Ryszard Zbigniew Karpowicz pracował dla Commercial Union, wicelidera rynku ubezpieczeń na życie, dziewięć lat (najpierw jako członek zarządu, a potem wiceprezes). W lipcu 2001 r. został wiceprezesem Gerling Życie Polska. We wrześniu ub.r. zrezygnował "z powodów osobistych". Na rynku mówiło się jednak, że zaczął prace nad "własnym projektem". Rzeczywiście na początku kwietnia br. jego spółka RKZ z Konstancina-Jeziornej została właścicielem 25% akcji Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie Royal PBK.

Teraz nie zaprzeczam

R. Karpowicz przyznał, że kupił akcje od brytyjskiego ubezpieczyciela Royal & Sun Alliance Insurance Group, który postanowił wycofać się z ubezpieczeń na życie i sprzedał polski oddział. Gdy pod koniec marca pisaliśmy po raz pierwszy o tym, że Royal PBK wkrótce zmieni właściciela, mieliśmy informacje, że wśród nowych akcjonariuszy będą osoby fizyczne, w tym R. Karpowicz. Próbowaliśmy je wówczas u niego zweryfikować. Zaprzeczył, choć dodał, że zamierza wkrótce wrócić do ubezpieczeń. - Zrobiłem to, bo transakcja nie była jeszcze zamknięta. Byliśmy w trakcie podpisywania umów - powiedział nam w piątek Ryszard Karpowicz. Zapytaliśmy, czy jest inwestorem finansowym (tak jego spółka jest określana przez Royal PBK), czy też angażuje się w pracę operacyjną towarzystwa. R. Karpowicz przyznał, że jest doradcą Andrzeja Sykulskiego, przewodniczącego rady nadzorczej Royal PBK.

Inwestycja na lata

Dlaczego zdecydował się na zakup akcji towarzystwa, które jest w kiepskiej sytuacji finansowej? - Gdybym nie widział szans powodzenia dla tego projektu, to bym tego nie zrobił - odparł. Na rynku pojawiły się jednak informacje, że spółka niedługo znów zmieni właściciela. - Nic mi na ten temat nie wiadomo. Traktuję tę inwestycję długoterminowo - o horyzoncie 5-10-letnim - skomentował. Przypomniał, że razem z pozostałymi udziałowcami, zadeklarował utrzymanie wszystkich dotychczasowych obszarów działalności spółki. A także, że głównym kierunkiem jej rozwoju będzie przejmowanie innych towarzystw lub portfeli ubezpieczeniowych. Spółka ma jednak tylko 10,37 mln zł środków własnych i nadal przynosi straty. Jeśli będzie chciała rozwijać się poprzez akwizycje, niezbędne będzie solidne wsparcie ze strony akcjonariuszy, bądź pozyskanie nowych inwestorów. - Nie planujemy poszerzania składu akcjonariatu - stwierdził R. Karpowicz.