Czas na kapitalizm personalistyczny

Z jezuitą Dominikiem Ciołkiem, politologiem, redaktorem "Przeglądu Powszechnego", rozmawia Grzegorz Stech

Publikacja: 09.04.2005 08:28

Od tygodnia cichło w Polsce życie gospodarcze. Wczoraj zamarło na dobre. Warszawska Giełda Papierów Wartościowych zawiesiła notowania. Biura maklerskie były nieczynne, spółki giełdowe odwołały konferencje prasowe. Co to znaczy? Co znaczy dla społeczności, której rytm wyznaczają działania ekonomiczne?

Dwie ważne rzeczy. Z jednej strony pokazuje wpływ Ojca Świętego na całokształt życia społecznego, a więc i gospodarczego. Wpływ na ludzi, nie tylko wierzących, ale wszystkich, którzy uczestniczą w kształtowaniu szeroko rozumianej współczesności. Pokazuje, że reakcje na śmierć papieża są powszechne, nie ograniczają się tylko do granic Kościoła. Z drugiej strony, zawieszenie działalności gospodarczej jest wyrazem postawy polskich przedsiębiorców, ich szacunku dla osoby Jana Pawła II. To świadectwo ich zakorzenienia w kulturze, w której żyją i pracują. Kultura - to ważny wątek nauczania papieskiego. Życie gospodarcze jest bardziej zrozumiałe, jeżeli ukazuje się je w kontekście kulturowym. Gospodarka nie jest samoistnym bytem, wyabstrahowanym z życia społecznego, ale częścią integralnie pojętej koncepcji człowieka. Ci ludzie, którzy tworzą życie gospodarcze, którzy są luminarzami ekonomii współczesnej, są zakorzenieni w takim a nie innym kontekście kulturowym, w nurcie naszych czasów i w życiu Kościoła też, bo przecież wśród ludzi parających się gospodarką nie brakuje osób szczerze wierzących.

Czym w takim razie jest pieniądz dla Kościoła katolickiego?

Narzędziem. Przede wszystkim narzędziem, które ma służyć egzystencji człowieka na tym świecie, w doczesnym wymiarze jego życia. Instrumentalizacja pieniądza w rozumieniu Kościoła jest czymś jak najbardziej słusznym, w przeciwieństwie do jego ideologizacji czy absolutyzacji. Ekonomia, pieniądz, jest ważną, ale jedną z wielu sfer funkcjonowania człowieka w świecie. Pieniądz służy organizacji sektora ekonomicznego. Reguluje przepływ kapitału, ale również kreuje relacje. W nauczaniu Ojca Świętego jego miejsce jest dokładnie określone. Jest instrumentem realizacji zasad, ale nie jest zasadą.

Skąd więc wziął się światowy podział na bogatą Północ i biedne Południe? Czyżby jednak ideologizacja pieniądza?

To między innymi konsekwencja ideologizacji pieniądza. To, co papież nazywał postawą hedonistyczną, ekonomizacją życia gospodarczego. Są to poważne bolączki wolnego rynku. Jan Paweł II doceniał znaczenie wolnego rynku, opowiadał się za nim, jednak nie szczędził też krytyki, wyrażającej się między innymi w potępieniu poglądów, stawiających kwestię zysku i wydajności jako główne kryterium wartości człowieka, w potępieniu konsumpcjonizmu jako znaku naszych czasów. Konsumpcja towarzyszy przemianie społeczeństwa świata zachodniego ze społeczności mieszczańskiej, dominującej jeszcze do II wojny światowej, opartej na cnotach pracowitości, oszczędzania, w społeczeństwo konsumpcyjne, w którym na pierwsze miejsce został wysunięty sektor usługowy. Poza tym podział na bogatą Północ i biedne Południe jest uwarunkowany wieloma czynnikami - kulturowymi, geograficznymi, postępem technicznym. To zjawisko, problem, który z trudem poddaje się całościowej diagnozie i nie sądzę, że łatwo rozwiązywalny. Kościół nie jest na pierwszym miejscu przedsiębiorstwem, organizacją ekonomiczną, która będzie stawiała sobie za główne zadanie regulację takiego stanu rzeczy. Kościół może tylko wskazywać na nieprawidłowości moralne płynące z głębokiego zróżnicowania ekonomicznego. Kościół nie powinien proponować konkretnych rozwiązań, zostawiając to dobrej woli polityków i animatorów życia gospodarczego.

Można czasem odnieść wrażenie, że uporządkowanie miejsca pieniądza, zdrowe podejście do kwestii ,,ekonomia - wiara'' narodziły się w łonie Kościołów wyrosłych z Reformacji, że to nie zasługa Kościoła katolickiego...

Rozumienie po części słuszne, bardzo popularne, szczególnie rozpowszechnione przez Maxa Webera. To teza błyskotliwa, w dużej mierze sprawdzalna. Myślę jednak, że obecnie różnice między kościołami w podejściu do kwestii ekonomicznych wyrównały się. Mam nadzieję, że ta teza jest obecnie raczej passé. Docenienie życia gospodarczego zostało na przestrzeni ostatnich stu lat mocno odzwierciedlone w nauczaniu papieży, począwszy od Leona XIII. Jan Paweł II wpisał się w ten nurt, poświęcając całe encykliki kwestiom społecznym i gospodarczym.

Wracając do ostatnich wydarzeń - czy widzi Ojciec możliwość przewartościowania kwestii ekonomicznych, światowej polityki pieniężnej? Czy świadectwo Jana Pawła II może dać impuls do głębszego sięgnięcia w jego nauczanie?

Reakcja ludzi profesjonalnie zajmujących się ekonomią, życiem gospodarczym jest jak najbardziej adekwatna do reakcji całego świata. Mogę tylko wyrazić życzenie, żeby nastąpiło takie przewartościowanie. Mam nadzieję, że kierowanie się godnością ludzką, charakterystyczną dla całości nauczania Jana Pawła II, rozumienie i traktowanie człowieka jako podmiotu życia gospodarczego, będzie się stawało coraz bardziej powszechne, zrozumiałe. Oznaczałoby to szlifowanie kapitalizmu, który jest jeszcze wciąż kanciasty, nazywany przez Ojca Świętego czasami wprost "dzikim", i dochodzenie do kapitalizmu, który ma właściwie ustawione komponenty społeczne, prawne, kulturowe. To przecież zapewniłoby spójność i właściwą dynamikę gospodarki w całokształcie życia społecznego. Dopiero synergia tych elementów może umożliwić życiu gospodarczemu w pełni wydajne i elastyczne funkcjonowanie. Dla Jana Pawła II punktem orientacyjnym życia gospodarczego była zawsze osoba ludzka.

Kapitalizm personalistyczny?

Jak najbardziej. Personalistyczny, czyli taki, który nie zapomina o godności pracownika, o potrzebujących, o społecznych powinnościach pracodawców, o trosce o wspólne dobro. Taki, w którym zysk nie jest wyzyskiem, ale wzbogaca człowieka i umacnia pokój.

Dziękuję za rozmowę.

(...) prawo do inicjatywy gospodarczej jest ważne

nie tylko dla jednostki, ale także dla dobra wspólnego (...), negowanie tego prawa, jego ograniczanie w imię

rzekomej "równości" wszystkich w społeczeństwie (...)

niszczy przedsiębiorczość, czyli twórczą podmiotowość

obywatela.

"Sollicitudo rei socialis"

Wolność ekonomiczna jest aspektem ludzkiej wolności (...),

który nie może być odłączony od innych jej aspektów.

"Centesimus annus"

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku