Rząd zajmie się projektem ustawy o akcjach pracowniczych, który przygotowało Ministerstwo Skarbu Państwa - wynika z informacji "Parkietu". To efekt wczorajszej międzyresortowej konferencji uzgodnieniowej w sprawie projektu specustawy, która ma określić sposób, w jaki pracownicy firm energetycznych wymienią akcje swoich firm na udziały powstających koncernów.
W myśl ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji pracownikom łączących się firm przysługuje do 15 proc. ich akcji. To jednak, w jaki sposób zostaną one przydzielone, poróżniło resorty skarbu i gospodarki, które odpowiadają za zmiany w polskim sektorze energoelektrycznym.
Tak jak informowaliśmy we wczorajszym "Parkiecie", oba ministerstwa przedstawiły swoje propozycje kształtu specustawy. Wcześniejszy był co prawda projekt autorstwa resortu gospodarki (nieoficjalnie wiadomo, że został on przygotowany przez jedną z "wielkiej czwórki" firm konsultingowych), lecz trafił wczoraj do kosza. Z naszych ustaleń wynika, że ministerstwo skarbu wytknęło mu prawie dwadzieścia błędów formalnych, a dodatkowo niektóre z proponowanych przepisów wzajemnie się wykluczają.
Jednym z głównych zarzutów wobec tego projektu jest to, że prawa do wymiany akcji (papiery, które znajdą się w rękach pracowników, mają zostać później zamienione na udziały w skonsolidowanych grupach) zostały pozbawione osoby, które nie są już pracownikami spółek energetycznych, np. emeryci. Resort gospodarki chciał także, by pracownicy składali oświadczenia, że zamierzają skorzystać z prawa wymiany. Szkopuł w tym, że w projekcie nie określono, do kogo należałoby takie deklaracje kierować.
Przygotowany przez MSP projekt jest ?propracowniczy". Między innymi akcje mają trafić do emerytów i rencistów, którzy w przekształcanej firmie pracowali co najmniej 10 lat. Nie należy się więc dziwić, że zyskał on poparcie związkowców, którzy dodatkowo żądali odrzucenia projektu przygotowanego przez resort gospodarki.