Napływ akcji pracowniczych Zelmera nie zaszkodził istotnie kursowi. Walory potaniały w piątek o prawie 4 proc., do 54,35 zł. Właściciela zmieniło 114 tys. walorów, a obroty sięgnęły 12,4 mln zł.

- Napływ nowych akcji na giełdę to dobra wiadomość dla Zelmera. Naszych papierów w wolnym obrocie było za mało. Zastanawiałem się, jak dużo akcji pracowniczych trafi na rynek pierwszego dnia handlu. Teraz już wiem - nic wielkiego się nie wydarzyło - mówi Janusz Płocica, prezes Zelmera. - Trzeba przyznać, że w rzeszowskim biurze obsługi klienta DI BRE był tłok. Jednak byli to przede wszystkim byli pracownicy spółki oraz osoby, które pilnie potrzebowały zastrzyku gotówki - twierdzi prezes. Jego zdaniem, obecni pracownicy Zelmera zdają sobie sprawę, że nie muszą sprzedawać walorów od razu po każdej cenie. - Wiedzą, że spółka generuje zysk i wypłacała dywidendę. Liczą, że w przyszłości z tego skorzystaja - dodaje Janusz Płocica.

W piątek do obrotu giełdowego trafiało 2,28 mln walorów, przyznanych za darmo pracownikom rzeszowskiej spółki. Załoga Zelmera dostała niemal 15 proc. akcji. W tzw. wolnym obrocie do piątku znajdowało się tylko około 11 proc. walorów producenta małego AGD. Resztę mają fundusze.