W Polsce UniCredit najtrafniej przewidywał w minionym roku zmiany kursów akcji firm notowanych na warszawskiej giełdzie. Spółka zdobyła 29,26 pkt - pisze w raporcie dotyczącym Europy Środkowej brytyjska firma analizująca rekomendacje 200 światowych banków inwestycyjnych AQ Research. W 2005 r. włoska grupa kapitałowa również zajęła pierwsze miejsce w rankingu - wtedy jeszcze jako Bank Austria Creditanstalt, który został kupiony przez UniCredit. Przed rokiem jej wynik był jednak gorszy, bo wyniósł 16,89 pkt.
AQ Research przyznawała punkty w zależności od trafności rekomendacji i zmiany procentowej kursu danej akcji. Jeżeli przykładowo ekonomista zalecał ?zdecydowanie kupować" dany walor i ten rzeczywiście zwyżkował o X proc., to na jego koncie pojawiało się X pkt pomnożonych przez 1,25. Jeżeli był mniej pewny swoich przewidywań, ale mimo wszystko zalecał ?kupno", to mnożnik był niższy i wynosił 1. W przypadku gdy analityk się pomylił w swoich prognozach, to w zależności od tego, jak bardzo zachęcał do sprzedaży konkretnych akcji (które ku jego zdziwieniu zwyżkowały), był karany punktami ujemnymi. Mnożnik wynosił -1, gdy wystawił rekomendację ?sprzedawaj" lub -1,25, gdy zalecał ?zdecydowanie sprzedawać".
Drugie miejsce w zestawieniu przypadło ING, który zdobył 12,92 pkt, a trzecie dla Erste Banku z wynikiem 9,96 pkt. Właśnie w tym austriackim banku pracuje analityk, który najtrafniej w Polsce przewidywał notowania ?swoich" spółek. Daniel Lion zdobył 43,12 pkt, głównie dzięki trafnym rekomendacjom dla Softbanku. Najlepszym analitykiem UniCredit okazał się Marcin Szortyka, który uzyskał wynik 30,27 pkt.
W całej Europie Środkowej te same banki co w Polsce dobrze prognozowały zmianę kursu akcji. Zmieniła się tylko kolejność miejsc na podium. Najlepiej wypadł Erste Bank, który zdobył 28,7 pkt. Drugi był UniCredit z 21,28 pkt, a trzeci ING, który mógł się pochwalić 9,02 pkt.
W zestawieniu AQ Research brały udział te banki, które śledziły notowania akcji przynajmniej 20 proc. giełdowych spółek z danego kraju. Analitycy zaś musieli badać przynajmniej trzy firmy.