Artman, handlujący odzieżą w sklepach marki House, powoli nasyca polski rynek swoimi sklepami. Dlatego rozważa wykreowanie nowej marki. - Analizujemy rynek również pod kątem przejęcia innego podmiotu - mówi Grzegorz Koterwa, członek zarządu Artmana. Jego zdaniem, decyzji w sprawie określenia kierunku rozwoju można się spodziewać w ciągu kilku miesięcy.
Ekspansja za granicę
Na razie krakowska spółka stawia na dynamiczny rozwój za granicą, głównie na rynkach wschodnich. W tym roku zamierza tam podwoić powierzchnię handlową. Oznacza to jej wzrost z obecnych 7 do 14 tys. mkw. Łączna liczba salonów sprzedaży zwiększy się z 41 do 75. Zagraniczne sklepy działają na zasadzie franczyzy.
Wczoraj w moskiewskim centrum handlowym Ohotnyj Riad, zlokalizowanym tuż obok Kremla, ruszył nowy salon House. Zdaniem zarządu Artmana, do końca roku w Rosji przybędzie kolejnych 15 (teraz jest 25 punktów). - Rozbudowa sieci sprzedaży w Europie Wschodniej jest jednym z naszych głównych celów strategicznych. Rosja to bardzo atrakcyjny rynek, na którym możemy osiągać wysokie marże. Nasza marka House spotyka się tam z bardzo dobrym odbiorem. Do końca 2010 r. chcemy mieć w Rosji co najmniej 100 sklepów - twierdzi G. Koterwa.
Dynamiczny rozwój spółka planuje także na Ukrainie. - W ciągu kilku lat chcemy otworzyć tam kilkadziesiąt sklepów (teraz są cztery - przyp. red.) - dodaje G. Koterwa. Giełdowa spółka handluje również na rynku: litewskim, łotewskim, estońskim oraz słowackim. Ma tam po kilka salonów. Zamierza otwierać kolejne.