Emeryci dostaną dodatki zamiast waloryzacji

Partie koalicyjne poprą projekt rządowy, ale coraz głośniej pytają - gdzie poprzednie obietnice

Publikacja: 15.02.2007 07:41

Posłowie debatowali wczoraj nad rządową propozycją wypłaty jednorazowych dodatków do najniższych rent i emerytur. Wszystko wskazuje, że w tym roku pieniądze (w sumie 1,7 mld zł) trafią do świadczeniobiorców otrzymujących z ZUS mniej niż 1,2 tys. zł miesięcznie. Za ustawą opowiedziały się PiS, Platforma Obywatelska, Samoobrona, LPR i PSL.

Gdzie są teraz obietnice?

Parlamentarzyści - zarówno ci z koalicji, jak i opozycji - krytykowali jednak rząd za brak systemowych rozwiązań. Jeszcze kilka miesięcy temu premier Jarosław Kaczyński twierdził bowiem, że w tym roku przeprowadzona zostanie waloryzacja wszystkich świadczeń. W styczniu rząd wycofał się z tego postulatu, twierdząc, że dodatki są bardziej "sprawiedliwe", oznaczają też więcej pieniędzy dla naprawdę potrzebujących. Nowe stanowisko nie spodobało się zwłaszcza Samoobronie. Partia forsuje bowiem projekt corocznej waloryzacji, uwzględniającej nie tylko wskaźnik inflacji, ale również wzrost wynagrodzeń.

Dlatego też posłowie podczas głosowania w piątek będą mieli do wyboru - albo dodatki, albo waloryzacja. Samoobrona z "ciężkim sercem" opowiedziała się ostatecznie za projektem rządowym. Nie stronie jednak od kąśliwych uwag. - W ten sposób konserwujemy prowizorkę, jaką jest system emerytur - stwierdził Rajmond Moric, poseł partii i przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej. Samoobrona domaga się, aby słowo "dodatek" zastąpić w projekcie terminem "zapomoga" i wyraźnie zapisać, że wypłata dotyczy tylko 2007 r.

W podobnym tonie wypowiadali się posłowie Ligi Polskich Rodzin. - Dziś przyjmujemy działanie rządu jako pomoc emerytom, ale widzimy potrzebę rzeczywistej przebudowy systemu - mówiła poseł Elżbieta Ratajczak. - Należy podjąć to wyzwanie - dodała.

Jeszcze dalej w ocenie projektu rządowego szła opozycja. - Waloryzacja nie jest żadną łaską i rząd nie powinien jej zastępować czymś na kształt zasiłku - grzmiała Izabela Jaruga-Nowacka (SLD). - To jest oszczędność na emerytach i rencistach - ostrzegał z kolei Mieczysław Kasprzak (PSL).

Tak jest taniej

Rzeczywiście, rząd wybrał korzystniejsze finansowo rozwiązanie dla ZUS. Po pierwsze, dodatek nie zostanie zaliczony do podstawy świadczenia, dzięki czemu niższy będzie koszt przyszłych waloryzacji. Po drugie, projekt corocznych podwyżek świadczeń trafi na razie do kosza. To zaś oznacza, że waloryzacja nastąpi dopiero w 2009 r. (wówczas spełnione zostaną warunki inflacyjne).

Premier Jarosław Kaczyński ma jednak problem. W całym kraju pikietowali wczoraj emeryci i renciści z Solidarności. Pytali, gdzie obiecana wszystkim podwyżka świadczeń. Nastroje wykorzystać chce minister pracy Anna Kalata, która odważniej opowiada się za wprowadzeniem corocznej waloryzacji. Tłumaczy, że pieniądze znaleźć się mogą dzięki planowanej reformie finansów publicznych.

Minister nie zdążyła jednak na czas przesłać do Sejmu informacji o zamierzeniach rządu wobec ZUS. Dyskusja na ten temat została więc odłożona na kolejne posiedzenie.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy