Rozwiązanie kontraktów długoterminowych, obowiązujących w polskiej elektroenergetyce, na zasadach zaproponowanych przez Ministerstwo Gospodarki może spowodować poważne zagrożenie dla sektora finansowego - ostrzegł Związek Banków Polskich. Wczoraj Sejm rozpoczął prace nad ustawą w tej sprawie.
Z czego wynika zagrożenie?
Kierowany przez ministra Piotra Woźniaka resort gospodarki chce, aby wytwórcy, którzy stracą na rozwiązaniu wieloletnich kontraktów na zakup energii przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, dostali rekompensaty. Jednak nie będą one przysługiwać wszystkim. Prawa do zrekompensowania powstałych po rozwiązaniu KDT-ów strat nie dostaną producenci energii, którzy wejdą w skład tworzonych obecnie grup energetycznych. Resort gospodarki szacuje, że z tego powodu łączna kwota rekompensat, które trafią do elektrowni, może zmaleć z około 11,5 mld zł do 3,6 mld zł.
Zdaniem Związku Banków Polskich, bez refundacji strat wytwórcy wchodzący w skład powstających właśnie holdingów nie będą w stanie terminowo spłacać swojego zadłużenia. Cały czas ?wiszą" nad nimi kredyty, których zabezpieczeniem są kontrakty długoterminowe.
Tymczasem po rozwiązaniu KDT wytwórcy nie będą mogli liczyć na to, że uda im się sprzedać energię po z góry założonej cenie. Co więcej, na rynku konkurencyjnym mogą zarobić mniej niż dotychczas. Dlatego Ministerstwo Gospodarki samo przyznaje, że likwidacja systemu kontraktów długoterminowych przejściowo utrudni bankom ocenę ryzyka dla firm działających w elektroenergetyce.