Inwestor Gazociągu Północnego powinien liczyć się z tym, że Szwecja może nie wyrazić zgody na proponowaną trasę rurociągu. Taka jest konkluzja stanowiska szwedzkiego państwowego Urzędu Ochrony Środowiska (NVV). Zostało ono w piątek przekazane odpowiednim władzom w Niemczech, Danii, Finlandii i Rosji.
Ponadto inwestor, a więc spółka Nord Stream powołana do budowy gazociągu pod dnem Bałtyku przez rosyjski Gazprom oraz niemieckie koncerny E. ON. i BASF, powinien przedstawić alternatywne koncepcje przebiegu rurociągu, na przykład drogą lądową lub trasą z daleka omijającą najbardziej wrażliwe ekologicznie rejony Bałtyku, jakimi są dwie płycizny będące rejonami chronionymi - uważa NVV.
Rząd się zgodził
Rurociągiem już za trzy lata ma być dostarczany gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec. Poprzedni szwedzki rząd socjaldemokratycznego premiera Perssona w czasie szczytu Unii Europejskiej w czerwcu ub.r. wyraził zgodę na realizację tej inwestycji. Przypomniał o tym w tym tygodniu minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt, zapewniając, że jego rząd tej zgody nie cofnie.
Urzędowi Ochrony Środowiska nie chodzi o torpedowanie tej budowy, a jedynie o to, by dokładnie zbadać, na ile współgra ona ze strategią Unii Europejskiej w dziedzinie ekologii, a głównie z problematyką klimatyczną.