Rozmienią telekom na drobne

Ukraińskie władze zmieniają plan prywatyzacji. Ukrtelekom na razie nie trafi na zagraniczną giełdę, sprzedane zostanie jedynie 5 procent akcji

Publikacja: 23.02.2007 08:07

Walentyna Semeniuk, kierująca ukraińskim odpowiednikiem ministerstwa skarbu (FDM - Fundusz Majątku Państwowego), w rozmowie z dziennikiem "Dieło" stwierdziła, że na krajowych giełdach zostanie sprzedane 5 proc. akcji Ukrtelekomu, operatora telefonii stacjonarnej.

Miało być tak pięknie...

Wcześniej zapowiadano, że na lokalne giełdy trafi 10 proc. papierów telekomu, a 32,8 proc. na jeden z zagranicznych parkietów. Państwo zostawiało sobie kontrolę nad koncernem. Władze nie wykluczały, że spółka może zadebiutować na GPW. - Obecnie planujemy sprzedać 5 proc. akcji Ukrtelekomu na ukraińskich giełdach (jest ich osiem - przyp. red.), a potem zastanowimy się nad dalszymi losami firmy - mówi Nina Jaworskaja, rzecznik FDM.

... a wyszło jak zawsze

Rynek nie jest zaskoczony zmianą planów. - Sprzedaż operatora telekomunikacyjnego ciągnie się latami i nie należy oczekiwać, że w tym roku sytuacja się zmieni - twierdzi w rozmowie z "Parkietem" Andriej Bespjatow, szef działu analiz domu maklerskiego Dragon Capital. Rząd zdecydował o rozpoczęciu prywatyzacji Ukrtelekomu jeszcze w 1998 r. W ciągu 9 lat sprzedano zaledwie 7,14 proc. udziałów. W 2002 r. trafiły one na giełdę w Kijowie.

Specjaliści twierdzą, że ukraiński rynek kapitałowy nie jest gotowy na wchłonięcie 10 proc. papierów koncernu telekomunikacyjnego. - Ukrtelekom jest wyceniany nawet na 4 mld USD. Tak dużej emisji na Ukrainie jeszcze nie było- zauważa Jelena Jewdoczenko, analityk firmy Prospekt Investments. Zdaniem ekspertów, FDM nie ma doświadczenia w prywatyzacji przez giełdę i zbyt pochopnie podejmuje niektóre decyzje.

Prywatyzacja rozgrzewa

umysły polityków

Kwestia sprzedaży majątku narodowego od dawna wzbudza emocje ukraińskich polityków.

Rząd Wiktora Janukowycza zamierza zmniejszać deficyt budżetowy poprzez przyspieszenie prywatyzacji. Jednak w warunkach ukraińskich nie jest to takie łatwe. FDM nie jest integralną częścią rządu. Walentyna Semeniuk, która zarządza sprzedażą państwowych spółek, nie należy do zwolenniczek szybkiego oddawania firm w prywatnę ręce. W zeszłym roku Semeniuk chciała reprywatyzować nawet hutę Kriworiżstal, którą kupił dwa lata temu Mittal Steel. Odmienne zdanie w kwestii prywatyzacji ma też prezydent Wiktor Juszczenko. W grudniu Juszczenko zawetował ustawę, na podstawie której miał być sprzedawany państwowy majątek.

Z kolei Janukowycz liczy uzyskać w tym roku z prywatyzacji 2 miliardy dolarów. To ambitne zadanie w porównaniu ze 119 mln USD zebranymi w poprzednim roku.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy