Fundusze typu private equity/venture capital zalewane są pieniędzmi. Po co więc powstał Krajowy Fundusz Kapitałowy, który ma również dostarczać tego rodzaju podmiotom środków na inwestycje?
Trudno mi odpowiadać za bezpośrednich pomysłodawców tego projektu, który powstał na bazie ustawy o Krajowym Funduszu Kapitałowym. Mogę jednak powiedzieć o moich wyobrażeniach dotyczących funkcjonowania takiej instytucji. Opierają się na dotychczasowej pracy w branży venture capital. Podobnie jak w wielu innych gospodarkach, także i u nas występuje luka kapitałowa. Jej pochodną są trudności ze zdobyciem kapitału na rozwój przez niewielkie przedsięwzięcia. Właśnie to zjawisko ma ograniczyć KFK.
Z czego wynika luka kapitałowa?
Nakłady, jakie trzeba ponieść na przygotowanie małej i dużej inwestycji są zbliżone. Natomiast ogromne dysproporcje występują pod względem wielkości zysku. Nasz rynek PE/VC jest zdominowany przez duże, regionalne fundusze. Większymi projektami łatwiej jest zapełnić portfel, przy okazji ponoszą one relatywnie mniejsze koszty przygotowania i monitorowania inwestycji. To wpływa na rentowność przedsięwzięcia. Inwestorzy powierzający swoje pieniądze takiemu podmiotowi głównie na nią patrzą. Do tego inwestycje w niewielkie projekty, w naturalny sposób znajdujące się we wczesnych fazach rozwoju, charakteryzują się wyższym ryzykiem. Przez to ryzyko utraty powierzonego kapitału jest większe. Taka sytuacja stwarza miejsce na współpracę kapitału prywatnego i publicznego. Ma ona zaowocować realizacją pomysłu rządzących na stworzenie podmiotu inwestującego w małe spółki, na komercyjnych zasadach, a nie rozdającego pieniądze.
Można powiedzieć, że KFK to komercyjna organizacja z elementem dotacyjnym...