Oprawie procent potaniały wczoraj akcje tanich linii lotniczych SkyEurope na warszawskiej giełdzie. Na koniec dnia za jedną płacono20,85 zł. W Wiedniu papiery straciły 1,4 proc. Kosztowały 5,1 euro. Powodem tych spadków, oprócz korekty na obu giełdach, były niewątpliwie wyniki finansowe spółki za I kwartał roku obrachunkowego 2006/2007. Okres rozliczeniowy w firmie trwa od października roku poprzedniego do końca września roku bieżącego.
W ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku spółka miała 33,4 mln euro przychodów i 13,8 mln euro straty. Rok wcześniej przychody firmy w I kwartale wyniosły 26,2 mln euro, a strata netto 12 mln euro.
Straty powoli maleją
Przedstawiciele spółki twierdzą, że mimo jeszcze ujemnego bilansu widać pozytywny trend w wynikach finansowych linii. Przychody lotniczej spółki w I kwartale tego roku są wyższe od osiągniętych w tym samym okresie ubiegłego roku o ponad 25 proc. Strata netto wzrosła o około 5 proc. - Staramy się przede wszystkim ograniczać koszty i to zaczyna przynosić efekty. Koszt jednego kilometra obniżyliśmy o 4,4 proc., do 5,6 euro - mówi Christian Mandl, dyrektor zarządzający SkyEurope.
Oszczędności dotyczą także realizowanych inwestycji. W tym roku będzie ich mniej. Przewoźnik w ostatnim czasie podpisał umowy z Bank Of Scotland Corporate na finansowanie zakupu pięciu samolotów Boeing 737-700 New Generation. Zarząd chce, aby do 2008 roku firma miała 21 nowych maszyn. Do 2010 roku ma ich być w sumie 32.