Wysoki poziom zaangażowania w akcje prawdopodobnie powstrzymał otwarte fundusze emerytalne przed poczynieniem w lutym zakupów na giełdzie. Na koniec stycznia akcje (razem z walorami NFI i papierami udziałowymi pozagiełdowymi) stanowiły ponad 36 proc. aktywów OFE. Jeśli wzrost kursów utrzymałby styczniowe tempo, fundusze emerytalne musiałyby zacząć sprzedawać akcje albo przynajmniej zaprzestać nabywania nowych.

OFE, zgodnie z przepisami, nie mogą przekroczyć 40-procentowego limitu zaangażowania w papiery wartościowe spółek notowanych na GPW. Ostatnie dni lutego w niewielkim stopniu oddaliły to niebezpieczeństwo. Na koniec ubiegłego miesiąca akcje zajmowały wciąż sporą część aktywów funduszy emerytalnych - blisko 36 proc. (42,8 mld zł). - Nie widać dużych zmian w portfelach. Sądzę, że OFE nie zdążyły zareagować na lutową wyprzedaż - mówi Paweł Bogusz, zarządzający OFE Bankowy.

W lutym WIG spadł o 4,87 proc., a WIG20 stracił prawie 7 proc. na wartości. W tym czasie wartość akcji w aktywach OFE zmniejszyła się o 3,2 proc. - Mało prawdopodobne, jak wynika ze styczniowego kształtu portfeli OFE, wydaje się, aby fundusze emerytalne wykorzystały spadki jako okazję do nabycia akcji, ale też raczej nie pokusiły się o sprzedaż znacznych pakietów - mówi Jarosław Skorulski, członek zarządu Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Pocztylion. Jego zdaniem, świadczy to o pozytywnym nastawieniu zarządzających do rynku.

W lutym środki zgromadzone w OFE zmniejszyły się o 1,36 proc., do 119,9 mld zł. Jedynie dwa fundusze zdołały ochronić majątek klientów przed stratą. Aktywa OFE Polsat urosły o 0,32 proc., a OFE Pekao - o 0,05 proc. Największy spadek - o 2,69 proc. - pokazał OFE Nordea.

Nie bez znaczenia był tutaj niewielki w porównaniu z poprzednimi miesiącami napływ składek. Jak podały Analizy Online, luty był jednym ze słabszych miesięcy pod względem przelewów z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Do funduszy emerytalnych trafiło z tego tytułu 409 mln zł, najmniej od sierpnia ubiegłego roku.