O tym, że korekta notowań w branży inżynieryjno-konstrukcyjnej (którą w pewnym uproszczeniu nazwać można budowlaną) jest nieunikniona, mówiło się od dawna. Do przesilenia doszło w końcu kwietnia. Obliczany przez nas indeks branżowy (grupujący największe firmy - o rocznych przychodach powyżej 150 mln zł) zatrzymał się, po czym spadał przez większość maja. Do tej pory nie udało mu się powrócić do kwietniowego rekordowego poziomu.
Korekta czy koniec trendu?
Od kwietniowego szczytu do majowego dołka indeks branżowy stracił 12,4 proc. W tym czasie przed przeceną uchroniły się jedynie trzy spośród 14 największych spółek (Naftobudowa, Rafako i Remak). W wielu przypadkach posiadacze akcji mocno odczuli korektę, jednak ryzyko takiego rozwoju wydarzeń było znane od dawna. Zacytujmy poprzednią analizę branżową z początku kwietnia: "ceną za potencjalnie dwucyfrowe zyski może się okazać dwucyfrowa strata w razie trudnego do przewidzenia załamania dotychczasowego trendu". I faktycznie - nie brakowało firm, których notowania obniżyły się o ponad 20, a nawet 30 proc. (taki los spotkał Budimex, Mostostal Warszawa i Mostostal Zabrze).
Ostatnia korekta indeksu branżowego należy do najdotkliwszych w ostatnich kilkunastu miesiącach. Od czasu odwrotu od kwietniowego szczytu minęło już osiem tygodni. Tak długo indeks nie pozostawał poniżej wcześniejszego maksimum od połowy ub.r. Porównywalna do obecnej jest korekta z maja i czerwca ub.r. (na marginesie warto zauważyć, że zbieżność miesięcy nie jest całkiem przypadkowa - mniejsze lub większe spadki indeks branżowy przeżywał w podobnych okresach również w latach 2003 i 2004, można więc mówić o efekcie sezonowości). Przed rokiem fala zniżkowa obejmowała ponad cztery tygodnie (tyle samo minęło i tym razem od kwietniowego szczytu do majowego dołka), zaś później indeks potrzebował na powrót do szczytu kolejnych ponad pięciu tygodni.
Co można powiedzieć o perspektywach branży z punktu widzenia analizy technicznej? Już same zbieżności ostatnich zawirowań z korektą sprzed roku zdają się sugerować, że mamy do czynienia nie tyle z definitywnym zakończeniem trendu wzrostowego, co raczej z przejściową zadyszką. Potwierdza to również fakt, że linia owej tendencji zwyżkowej nie została zagrożona przez ostatnią korektę (patrz wykres).