Największa brytyjska sieć handlowa Tesco odnotowała najsłabszy od roku wzrost sprzedaży i zapowiedziała "trudniejszy rok", gdyż rosnące stopy procentowe powodują zmniejszenie wydatków konsumpcyjnych, a konkurencja obniża ceny.
Kurs akcji spółki spadł najbardziej od prawie dwóch lat po opublikowaniu raportu za I kwartał, z którego wynika, że przychody z brytyjskich sklepów wzrosły jedynie o 4,7 proc. Wzrost w ciągu 13 tygodni zakończonych 26 maja był zatem mniejszy od 5 proc. prognozowanych przez analityków. Akcje spółki staniały wczoraj o 3,1 proc., najbardziej od 20 września 2005 roku.
- Wyniki za I kwartał nie są katastrofalne, a jedynie rozczarowujące, biorąc pod uwagę standardy Tesco - napisał w nocie do inwestorów David McCarthy, analityk z Citigroup, i zalecił trzymać akcje spółki.
Tesco kontroluje prawie jedną trzecią brytyjskiego rynku artykułów spożywczych, a teraz przyspiesza rozwój działalności poza tym segmentem. Na początku czerwca spółka zaoferowała ponad 155 mln funtów za firmę Dobbies Garden Centres. Sprzedaż artykułów nieżywnościowych rośnie w Tesco dwa razy szybciej niż spożywczych - poinformowal dyrektor finansowy spółki Andrew Higginson, ale odmówił podania liczb. W celu zwiększenia przychodów Tesco obniża ceny ponad 3 tysięcy produktów.
Tesco systematycznie zwiększa liczbę placówek poza Wielką Brytanią, by uniezależnić się od koniunktury na lokalnym rynku i umocnić pozycję w negocjacjach z dostawcami. Spółka działa w 13 krajach od Chin po Polskę, a na ten rok zapowiedziała otwarcie pierwszych sklepów w USA.