Słowo "Kazachstan" wzbudza ostatnio duże zainteresowanie ze względu na tamtejsze bogate złoża ropy i gazu, o które starają się przecież także polskie firmy. Jednak wachlarz możliwości inwestycyjnych w tym środkowoazjatyckim kraju jest o wiele szerszy. Trwa tam prawdziwy boom na nieruchomości.
Ogromne inwestycje w tym sektorze przyciąga Astana - nowa stolica, która z roku na rok rośnie jak na drożdżach. W innych miastach też wciąż odczuwalny jest głód nowych mieszkań, centrów handlowych, biurowców. Rząd ogłasza gigantyczne przetargi na budowę infrastruktury. Ogromne sumy, które zarabia Kazachstan na eksporcie surowców, przekładają się też na grubsze portfele mieszkańców kraju. Pytanie więc, gdzie inwestować nadwyżki.
Tamtejsza giełda stawia dopiero pierwsze kroki, więc lokowanie środków na rynku kapitałowym odpada. Są za to nieruchomości. W Kazachstanie nikogo nie dziwi kupowanie kilku mieszkań. W efekcie napędza to duży popyt. Dlaczego więc nie miałyby go zaspokoić firmy znad Wisły? Polska marka cieszy się tam przecież dobrą opinią, a dla naszych spółek byłaby to możliwość zakotwiczenia się na nowym rynku. Wielu rodzimych deweloperów wstrzymuje się z wejściem do Azji Środkowej, tłumacząc się mnóstwem zleceń w kraju. Niewątpliwie dobra koniunktura "u siebie" nie skłania do ekspansji na dalekie rynki zagraniczne. Jednak hossa u nas nie będzie trwać wiecznie, a Kazachstan wcale nie musi czekać na przyjście polskiej jakości. Warto więc nie zmarnować szansy i ubiec zagraniczną konkurencję, zanim nie będzie za późno.