Przyspieszenie wzrostu gospodarczego, jeśli nie ma powodować istotnego ograniczenia bieżącej konsumpcji, musi opierać się na napływie zagranicznych oszczędności. Są one dobrodziejstwem dla kraju tak długo, dopóki obcy kapitał nie znajdzie sobie innego, bardziej korzystnego miejsca do inwestowania. Problem polega na tym, by ewentualny odpływ kapitału nie następował w sposób gwałtowny, prowadząc do perturbacji gospodarczych. Potrzebna jest zatem efektywna "pompa" dostarczająca w odpowiednim rytmie zagranicznych oszczędności. Sprawdzonym rozwiązaniem są banki zagraniczne funkcjonujące w krajach "wschodzących rynków". Jest to dobry "patent" zapewniający korzyści obu stronom, chociaż muszą być przestrzegane pewne reguły gry. Dobrym przykładem w tym zakresie jest Austria.

Austriackie banki zajmują strategiczną pozycję w wielu krajach Europy Centralnej. Przyjmując za kryterium ponad 30-procentowy udział w bankowym rynku, "mapa" istotnych wpływów austriackich obejmuje Albanię, Bośnię, Chorwację, Czechy, Słowację i Serbię. W pozostałych krajach Europy Centralnej banki austriackie mają około 10 procent udziału w rynku. Austriacka ekspansja nie jest tylko efektem ostatnich lat, ale realizacją długofalowej strategii. Rodzimy sektor bankowy jest zbyt duży na potrzeby tego kraju. W Austrii funkcjonuje prawie 900 banków, z czego ponad połowa to banki spółdzielcze. Rdzeniem sektora jest około stu banków komercyjnych i oszczędnościowych. Chociaż wskaźnik liczby oddziałów przypadający na 10 tysięcy mieszkańców w Austrii jest na poziomie wskaźnika dla Niemiec i Włoch, to jednak ekspansja sektora bankowego jest ograniczona i bardziej powinna być skoncentrowana na obniżaniu kosztów niż szybkim wzroście sumy bilansowej. Dobrze zarządzanym, dużym bankom austriackim pozostała ekspansja zagraniczna. Kraje Europy Centralnej okazały się wymarzonym rynkiem.

Pionierem austriackiej ekspansji był Raiffeisen Zentral Bank (RZB), obecny we wszystkich krajach Europy Centralnej od Tirany po Kijów. Strategia tego banku była ostrożnym budowaniem pozycji w kolejnych krajach w oparciu o bazę klientów zagranicznych inwestujących na wschodzie Europy. W rezultacie RZB jest wszędzie obecny, ale nie ma dominującej pozycji. Inną strategię przyjął Erste Bank, który skoncentrował obecność w kilku krajach, uzyskując istotną pozycję w Rumunii, w Czechach i na Słowacji. Mieszaną strategię obrał obecny w Polsce Bank Austria Creditanstalt. Skala zaangażowania jest znaczna, aktywa austriackich banków w krajach Europy Centralnej sięgają już 40 procent produktu narodowego brutto tego kraju.

Jak długo austriacka "bankowa pompa" będzie tłoczyć oszczędności do krajów Europy Centralnej? Tak długo, jak wyższa marża bankowa z aktywów za granicą będzie pokrywać potencjalne ryzyko przypisane danemu krajowi. Wejście większości krajów Europy Centralnej do Unii Europejskiej to ryzyko istotnie zmniejszyło. Istnieją również czynniki, które działają na niekorzyść bilansu czynników ryzyka. Zaostrzająca się konkurencja bankowa w krajach Europy Centralnej zmusza do sięgania po projekty o coraz większym ryzyku kredytowym. Szczególnie dynamika kredytów konsumpcyjnych zaciąganych w walutach zagranicznych musi być bacznie obserwowana. Banki zagraniczne wyspecjalizowały się w udzielaniu kredytów w walutach obcych. Dysparytet stóp procentowych pomiędzy stopą krajową i zagraniczną, przy aprecjacyjnej tendencji kursu walutowego zachęca do zaciągania kredytów walutowych. W długim okresie problem zniknie wraz z przyjęciem euro. Do tego czasu rosnąca fala kredytów walutowych może jednak okazać się niebezpieczna dla gospodarki. Kluczem jest właściwa wycena ryzyka związanego z wieloletnimi kredytami walutowymi i zawarcie kosztów tego ryzyka w cenie kredytu. Egzekwowanie zasad poprawnej wyceny ryzyka należy do zadań nadzoru bankowego. W przypadku banków zagranicznych niezbędna jest współpraca władz nadzorczych zainteresowanych krajów. Z tego względu władze austriackie stały się animatorem zawarcia odpowiednich międzynarodowych porozumień.

MIĘDZYNARODOWY FUNDUSZ WALUTOWY