Wystąpiłem z wnioskiem o zwiększenie limitu dotyczącego inwestycji zagranicznych funduszy emerytalnych do 30 proc. z obecnych 5 proc. aktywów - mówi Krzysztof Rybiński, członek Komisji Nadzoru Finansowego i wiceprezes NBP. - Analizy już są prowadzone. W ciągu paru miesięcy powinna się odbyć debata z udziałem KNF i Ministerstwa Finansów - dodaje. - Temat jest bardzo interesujący - przyznaje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Zaznacza, że inicjatywa zmiany ustawy o OFE powinna pochodzić raczej z resortu pracy. Propozycję podniesienia limitu inwestycji zagranicznych popierają przedstawiciele PTE, zarządzających funduszami.
Zdaniem K. Rybińskiego, na rynku akcji możemy mieć do czynienia z bąblem spekulacyjnym. - Bąble spekulacyjne mają to do siebie, że trudno je zidentyfikować, a jeżeli już się pojawiają, to nie wiadomo, kiedy pękną, ale kiedyś muszą. Dlatego trzeba wcześniej podjąć odpowiednie działania - mówi wiceprezes NBP. Jego zdaniem, łączny popyt na akcje funduszy emerytalnych i funduszy inwestycyjnych to jeden z powodów wyśrubowanych cen na warszawskiej giełdzie.
Kontrpropozycję dla pomysłu K. Rybińskiego ma Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Jego zdaniem, "eksport" aktywów OFE osłabiłby szanse polskiej gospodarki. Dlatego zamiast podnoszenia limitu inwestycji zagranicznych proponuje, aby OFE mogły jeszcze więcej pieniędzy - nawet połowę aktywów - inwestować w akcje.