Zmiany limitów dla OFE mogą uratować GPW przed bąblem

Limity inwestycyjne OFE powinny być zmienione. Zdania na temat kierunku tych zmian są jednak podzielone

Publikacja: 12.07.2007 08:33

Przyszli polscy emeryci powinni mieć prawo do większej dywersyfikacji aktywów, co powinno prowadzić do wyższych stóp zwrotu lub mniejszego ryzyka w długim okresie - przekonuje Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP. Dlatego postuluje zwiększenie limitu inwestycji zagranicznych OFE do 30 proc.

Przedstawiciele PTE popierają ten pomysł. - Już dawno postulowałem podwyższenie limitu. Najlepiej, żeby następowało to stopniowo. Trudno jednak powiedzieć, jaki limit byłby najlepszy, 30 proc. czy np. 10 proc. - mówi Tadeusz Gacyk, wiceprezes PTE Dom.

Zróżnicowanie portfela

Jego zdaniem, wyjście OFE za granicę jest potrzebne po to, by mocniej zdywersyfikować portfele. Zwraca jednak uwagę na wysoki koszt zabezpieczenia przed ryzykiem kursowym.

- Wniosek o zwiększenie limitu jest słuszny - mówi też Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy. - Nie zgadzam się jednak z argumentacją, że mogłoby to zapobiec bańce spekulacyjnej na GPW. W tej chwili zaangażowanie OFE w akcje jest już bliskie maksymalnemu, a to oznacza, że fundusze nie mogą już ich więcej kupować - dodaje.

OFE mogą trzymać w akcjach do 40 proc. majątku. Pod koniec czerwca zaangażowanie wynosiło 38,5 proc. i było rekordowo wysokie. Inwestycje zagraniczne stanowiły natomiast zaledwie 1,2 proc. aktywów. A to oznacza, że obecny limit nie jest przez zarządzających wykorzystywany nawet w połowie.

Jest bąbel czy go nie ma?

O tym, że warszawskiej giełdzie grozi bąbel spekulacyjny (lub już występuje) przekonany jest Michał Szymański, dyrektor inwestycyjny Commercial Union PTE. - Już w tej chwili w przypadku wielu spółek płynność akcji jest bardzo niska z punktu widzenia funduszy emerytalnych. Ponadto na rynek napływa bardzo dużo pieniędzy z TFI, co w niektórych przypadkach tworzy efekt bąbla spekulacyjnego - mówi.

.

TFI już pod kontrolą

Przypomnijmy, że Komisja Nadzoru Finansowego podjęła już działania zmierzające do tego, aby ograniczyć napływ środków do funduszy inwestycyjnych, które lokują w akcje. Wprowadziła bardzo silne restrykcje dotyczące możliwości reklamowania funduszy, a tym samym kuszenia klientów zyskami sięgającymi kilkuset procent. Co więcej, zwróciła się do Komisji Nadzoru Bankowego, aby ta wzięła pod lupę reklamy produktów łączących w sobie fundusz i lokatę bankową.

Bąbla spekulacyjnego najwyraźniej nie obawia się jednak Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Jego zdaniem, fundusze emerytalne powinny mieć możliwość inwestowania na warszawskiej giełdzie nawet połowy aktywów.

50 proc. akcji

w portfelach OFE?

- Najlepszym, prorozwojowym rozwiązaniem dla rynku i korzystnym dla uczestników OFE jest podwyższenie limitu "krajowych" inwestycji w akcje, np. do 50 procent - twierdzi L. Sobolewski. Jego zdaniem, w ten sposób udałoby się, przynajmniej częściowo, rozwiązać problem, w co fundusze mają inwestować. Co więcej, L. Sobolewski krytykuje pomysł zwiększenia limitu dla inwestycji zagranicznych. - Uważam, że byłoby to zdecydowanie przedwczesne - twierdzi. - Po pierwsze dlatego, że cały czas jesteśmy krajem na dorobku i eksportowanie kapitału będzie tylko osłabiać możliwości szybkiego rozwoju, które stoją przed Polską. Po drugie, zwiększenie limitu dotyczącego rynków zagranicznych nie będzie oznaczało dla OFE znaczącej dywersyfikacji ryzyka, gdyż rynki akcji na świecie są mocno skorelowane. Po trzecie, na GPW będzie coraz więcej spółek zagranicznych - uzasadnia.

Limit krajowy

też może wzrosnąć,

ale nie dla wszystkich

Zdania przedstawicieli PTE na temat tego, czy korzystne byłoby dalsze zwiększanie zaangażowania sa podzielone. - Jesteśmy zwolennikami zwiększenia limitu - mówi Tomasz Bańkowski, prezes Pekao Pioneer Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego. - 50 procent to klasyczna miara, jeśli wziąć pod uwagę światowe standardy dla funduszy zrównoważonych. Taki też powinien być docelowy pułap dla OFE - dodaje. T. Bańkowski uważa jednak, że nie może być mowy o jeszcze wyższych limitach - przynajmniej na razie. - Obecnie każdy fundusz emerytalny prowadzi jednakową politykę inwestycyjną dla wszystkich swoich klientów, bez względu na ich wiek. Wobec tego nie możemy za bardzo zwiększać ryzyka - wyjaśnia.

Fundusze o różnym ryzyku

Zwiększenie limitu akcyjnego, ale tylko dla wybranych członków OFE, poparłby także Jarosław Skorulski, członek zarządu Pocztylion PTE. - W obecnych warunkach raczej bym więc obowiązującego limitu nie podnosił. Chodzi o to, że coraz więcej osób z II filaru będzie wkraczało w najbliższych latach w ostatni etap oszczędzania przed emeryturą. Gdyby nastąpił istotny spadek cen akcji na giełdzie, mieliby zbyt mało czasu, aby odpracować straty - dodaje. Według niego, dla takich osób powinien zostać stworzony fundusz o zredukowanym ryzyku, który inwestowałby nawet do 100 procent aktywów w instrumenty dłużne.

Jak tłumaczy, należałoby stworzyć przynajmniej trzy rodzaje funduszy. Agresywny (który mógłby do 60 proc. aktywów inwestować w akcje) dla osób dopiero wchodzących na rynek pracy, zrównoważony (zbliżony do obecnych OFE) dla osób w średnim wieku i w końcu bezpieczny dla tych, którzy mają zaledwie parę lat do emerytury. - W zasadzie należałoby przyporządkować grupy wiekowe do poszczególnych typów funduszy. W pewnych granicach można też pozostawić swobodę wyboru rodzaju funduszu. Takie rozwiązanie wymagałoby jednak jasnego określenia reguł oraz przeprowadzenia szeroko zakrojonej akcji informacyjnej - mówi. - Ludzie powinni sami zrozumieć, że mając perspektywę oszczędzania przez najbliższe 30-40 lat, opłaca im się kupować akcje - dodaje J. Skorulski.

Potrzebne inne instrumenty

Michał Szymański zwraca uwagę na nieco inne kwestie. - W obecnej sytuacji podwyższenie limitu zaangażowania w akcje nie jest dla nas priorytetem - mówi. - Jego zdaniem, funduszom emerytalnym o wiele bardziej zależy na większej dywersyfikacji ryzyka. Chciałyby one mieć możliwość korzystania (lub szerszego niż dotąd korzystania) z takich rozwiązań, jak pożyczki papierów wartościowych, instrumenty pochodne oraz inwestycje w fundusze private equity.

Ministerstwo pracy jest za

Resort pracy i polityki społecznej odnosi się pozytywnie do propozycji zmian w limitach inwestycyjnych. - Od pewnego czasu trwa dyskusja w ministerstwie na ten temat - mówi Bogusław Hadyniak, doradca ministra pracy. - Mniej więcej miesiąc temu propozycje idące w kierunku zmiany limitów zostały nam przedstawione przez otwarte fundusze emerytalne. Dotyczą one m.in. zwiększenia dozwolonego pułapu inwestycji w akcje w zależności od wieku ubezpieczonego - mówi B. Hadyniak, podkreślając jednak, że tego typu reforma wymaga czasu.

Co ciekawe jednak, Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych nie potwierdza, jakoby składała jakiekolwiek propozycje dotyczące zróżnicowania limitów inwestycyjnych ze względu na wiek ubezpieczonych.

Wystarczy 5-proc. wzrost WIG-u, aby niektóre fundusze złamały ustawowy limit

Na koniec maja i czerwca tego roku udział akcji w portfelach otwartych funduszy emerytalnych osiągnął próg 38,5 proc. W kwietniu udział ten wyniósł 37,7 proc., natomiast w całym ubiegłym roku kształtował się na poziomie tylko 34,5 proc. - Ryzyko, że fundusze przekroczą ustawowe limity, oczywiście istnieje - twierdzi Piotr Szczepiórkowski, prezes PTE Commercial Union. - Jest ono bardziej realne w przypadku tych OFE, które już teraz balansują na granicy limitu. Moim zdaniem, wystarczy wzrost WIG-u na poziomie 5 proc., aby to ryzyko stało się faktem - dodaje.

Innego zdania jest Wojciech Olszewski, zarządzający OFE Polsat. Fundusz ten ma najwyższy udział akcji w portfelu (na koniec czerwca było to 39,7 proc.). - Sądzę, że ryzyko nie jest duże - twierdzi Wojciech Olszewski. - Udział akcji w aktywach Polsatu już od dwóch lat jest bardzo duży i ani razu nie złamaliśmy ustawy. Portfele akcyjne funduszy są na tyle zdywersyfikowane, że w razie zagrożenia jesteśmy w stanie skutecznie zareagować, sprzedając akcje - dodaje.

OFE sprzedają netto akcje już od dwóch miesięcy (500 mln zł w maju i 250 mln zł w czerwcu.). Zdaniem Marka Jurasia, analityka DM BZ WBK, będą to robić nadal. - Nie chodzi tylko o limity. Na ostatni kwartał br. przewidzianych jest dużo ofert publicznych, w których OFE na pewno zechcą wziąć udział - mówi Marek Juraś.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy