"Po wczorajszej euforycznej sesji za oceanem, na której indeksy zanotowały wzrosty niespotykane od kilku lat można było się spodziewać, że te nastroje udzielą się także naszym rodzimym inwestorom. I rzeczywiście początek notowań wypadł okazale. W pierwszych minutach sesji WIG 20 znalazł się o 60 pkt wyżej niż na czwartkowym zamknięciu. Niestety optymizmu inwestorom nie starczyło na długo, a dalsze godziny notowań przebiegały już pod dyktando niedźwiedzi" - ocenił analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Łukasz Musialski.
Według niego na nastroje inwestorów nie wpłynęły ani dane o inflacji w czerwcu (lepsze od oczekiwanych), ani raport o sprzedaży detalicznej w USA (zdecydowanie gorszy niż sądzono).
Musialski zwraca uwagę na kontynuację przeceny małych i średnich spółek. Nadzieję widzi w tym, że spadkom towarzyszą mniejsze obroty (choć w sumie były wczoraj bardzo wysokie), a więc nie ma determinacji ze strony sprzedających.
W poniedziałek na warszawskim parkiecie zadebiutują akcje Petrolinvest. Dobrym prognostykiem dla tej firmy jest fakt, że kursy ostatnich debiutantów (Makrum i Komputronik) ostro szły w piątek w górę.
W piątek indeks WIG 20 zyskał 0,43% wartości i osiągnął poziom 3846,05 pkt. Indeks WIG wzrósł do 65989,73 pkt, czyli o 0,14%. Obroty wyniosły 2,766 mld zł. (ISB)