Podczas obecnej hossy już kilka razy wydawało się, że WIG20 "dojrzał" do poważnej korekty. Pojawiały się mniej lub bardziej wiarygodne negatywne sygnały. Mimo to spadki nie nadchodziły, a później indeks ustanawiał kolejne rekordy. Zachowanie indeksu podczas ostatnich sesji przypomina ten schemat. Od połowy maja na wykresie WIG20 kształtowała się duża i potencjalnie niebezpieczna formacja klina zwyżkującego. Jej górne ramię biegnie przez cztery szczyty począwszy od 18 maja. Bardziej istotne jest dolne ramię, ponieważ jego przełamanie powinno zapowiadać spadek porównywalny z wysokością formacji, czyli co najmniej do około 3500 pkt. W lipcu linia ta trzykrotnie była naruszana, co można było interpretować jako sygnał słabości rynku i zapowiedź przełamania. Kluczowe znaczenie miała wtorkowa sesja. WIG20 otworzył się pod linią, a później spadł nawet poniżej dolnych knotów poprzednich świec. Wydawało się, że w końcu nastąpiło wybicie dołem z klina i czeka nas spadek. Indeks dotarł jednak tylko do następnego wsparcia (oprócz okolic wspomnianej linii) wyznaczonego przez lukę hossy z 3 lipca. Wsparcie wytrzymało, i wypchnęło indeks do góry, skutkiem czego na wykresie powstała całkiem optymistyczna świeca, z dolnym knotem wyraźnie dłuższym od górnego.

Wczorajsza sesja miała podobny przebieg. Początkowo nastąpił spadek, ale później indeks odrobił większość strat, a na wykresie powstała niewielka świeca przypominająca pozytywną formację młota. Jedyna różnica w porównaniu z wtorkiem polega na mniejszej amplitudzie wahań i niższych obrotach. Rynek nie jest więc tak słaby, jak powinien być po wybiciu dołem z dwumiesięcznej formacji klina. Dalszych spadków oczywiście nie można wykluczyć, ale skoro tak ewidentnie negatywny sygnał nie zadziałał, to obstawiam raczej kolejną falę wzrostową i nowy rekord. Pogorszenie sytuacji nastąpiłoby w razie zamknięcia poniżej dolnego ograniczenia wspomnianej luki hossy, które znajduje się na poziomie 3754,66 pkt. W takim wypadku należałoby powrócić do koncepcji klina i na podstawie tej formacji oczekiwać zniżki co najmniej do 3500 pkt.