"Mamy globalną wyprzedaż aktywów, zwłaszcza z emerging markets" - powiedział analityk TMS Jacek Malinowski. Według niego, złoty traci i nikt nie zwraca uwagi na to, że RPP prawie na pewno podniesie w najbliższych miesiącach stopy procentowe.
Malinowski uważa, że na rynku światowym mamy do czynienia z ogromnym wzrostem awersji do ryzyka, a inwestorzy kupują japońskiego jena i franka szwajcarskiego.
Analityk spodziewa się jednak, że po ostatnich spadkach wartości złotego wystąpi korekcyjne umocnienie. "Kurs naszej waluty może się wzmocnić do poziomu ok. 3,80zł, lub nawet poniżej" - powiedział. Jednak potem, według niego, złoty będzie raczej znowu tracił i należy spodziewać się ataku na 3,82 zł za euro, poziomu do którego w czwartek złoty obniżył swoją wartość w ciągu dnia.
W czwartek o 17:00 za euro płacono 3,8017 zł, a za dolara 2,7717 zł. W tym czasie euro/dolar kosztował 1,3720. Rano, o godzinie 9:20 za euro płacono 3,7941 zł, a za dolara 2,7660 zł. W tym czasie euro/dolar był kwotowany po 1,3755.
W środę na koniec dnia, o godzinie 17:15 za euro płacono 3,7941 zł, a za dolara 2,7687 zł. W tym czasie euro/dolar był kwotowany po 1,3705. (ISB)