- W okresie styczeń-lipiec 2007 roku budżet państwa może mieć nadwyżkę w wysokości do 100 mln zł - powiedziała wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. - Jest to możliwe dzięki większym dochodom w stosunku do harmonogramu i niższym wydatkom - dodała.

Fakt, że budżet ma większe dochody od planowanych, a niższe wydatki, nie jest niczym nowym. Już w czerwcu było widać, że wpływy są o 2,7 mld zł większe od planowanych, a wydatki - aż o 8 mld zł niższe. Jednak lipiec musiał być bardzo dobry, gdyż jeszcze w czerwcu budżet miał prawie 3,7 mld zł deficytu. A więc dochody musiały wystarczyć na spłacenie niedoboru.

Było to tym łatwiejsze, że w lipcu do budżetu wpłynął zysk Narodowego Banku Polskiego z ubiegłego roku. Ta kwota wyniosła 2,5 mld zł. A więc faktyczna nadwyżka pomiędzy uzyskanymi w lipcu wpływami i wydatkami musiała wynieść tylko 1,3 mld zł.

Być może te dodatkowe pieniądze zapewniły rozliczenia VAT-owskie. Firmy bowiem rozliczają się z fiskusem z podatku od towarów i usług w cyklu kwartalnym, a wpłaty następują w styczniu, kwietniu, lipcu i październiku. Ostatnie dane dotyczące szybkiego wzrostu płac i sprzedaży detalicznej wskazują, że kasa państwa mogła otrzymać znaczny zastrzyk gotówki z tego źródła. Zwłaszcza że coraz więcej towarów kupowanych przez Polaków w sklepach jest pochodzenia zagranicznego. A dla budżetu import jest bardziej opłacalny (gdyż od sprowadzanych towarów pobiera się VAT i akcyzę) niż eksport, który jest objęty zerową stawką podatku od towarów i usług.

PAP, Reuters