W małej, używając polskiego określenia, "osiedlowej" amerykańskiej księgarni można znaleźć góra trzy-cztery książki z dziedziny ekonomii, i to głównie podręczniki, natomiast książki z zakresu rynku nieruchomości zajmują co najmniej trzy półki. Sprzedaż i kupno domu, inwestycje w nieruchomości, wynajem domu - to nieodłączny element towarzyskich rozmów. Dom to również wyznacznik statusu społecznego Amerykanina, a adres to wiele mówiąca informacja o dochodach mieszkańca.
Za fasadą amerykańskich domów kryje się bardzo skomplikowana maszyneria finansowa związana z rynkiem nieruchomości, która nie tylko ma wpływ na stan gospodarki amerykańskiej, ale również za pośrednictwem rynków finansowych dotyka sytuacji na giełdach w odległych krajach. Znaczenia wpływu zmian na amerykańskim rynku nieruchomości boleśnie doświadczyła ostatnio również giełda warszawska.
Podstawy mechanizmu finansowania nieruchomości stworzono wiele lat temu. Łączy on w sobie olbrzymią elastyczność rynku kredytowego z równolegle działającym systemem refinansowania kredytów hipotecznych. Łatwość zaciągania kredytu hipotecznego, przenoszenie kredytowego finansowania wraz ze sprzedanym domem, połączenie systemu kredytowego z systemem ubezpieczeniowym to zalety, które zdecydowały o powszechnym nabywaniu nieruchomości na kredyt. Z kolei system obligacji hipotecznych o z góry zdefiniowanym profilu ryzyka, z których można układać odpowiednie portfele aktywów zapewnił szeroki strumień oszczędności finansujących rynek kredytowy. Amerykański system charakteryzuje zatem powszechność oraz znaczne oderwanie bezpośredniego ryzyka kredytowego od ryzyka instrumentów refinansujących pożyczki hipoteczne.
Powszechność systemu kredytów hipotecznych spowodowała rozwój dodatkowych rozwiązań finansowych. Szczególnie popularnym rozwiązaniem stał się tak zwany drugi kredyt hipoteczny. "Drugi" kredyt hipoteczny jest kredytem konsumpcyjnym, zaciąganym pod zastaw hipoteczny równy różnicy pomiędzy ceną nieruchomości a wartością wymagalnego "pierwszego" kredytu hipotecznego. Oczywiście fluktuacje cen na rynku nieruchomości mają przełożenie na skalę zaciąganego "drugiego" kredytu hipotecznego. Zmiany cen nieruchomości powodują zatem zmiany popytu konsumpcyjnego. Spadek cen nieruchomości sygnalizuje zatem nadejście recesji gospodarczej, o ile nie ma impulsów stymulujących popyt inwestycyjny lub eksport.
Rozbudowa instrumentów pochodnych opartych na obligacjach hipotecznych pozwoliła na dodatkowe możliwości rozłożenia ryzyka. W rezultacie dla podstawowego produktu, to znaczy kredytu hipotecznego, dopuszczono mniej wymagające warunki w zakresie wypłacalności kredytobiorcy.