Najwięcej od dwóch miesięcy spadły wczoraj na początku sesji w Nowym Jorku notowania ropy naftowej. Sprowadziło to indeks CRB Futures, służący za benchmark na rynku surowcowym, do poziomu najniższego od końca maja. Na rynek surowcowy przeniosły się obawy o spowolnienie amerykańskiej gospodarki, wywołane problemami w sektorze nieruchomości i na rynku kredytowym. Przede wszystkim tym tłumaczy się prawie 7-proc. spadek notowań ropy w Nowym Jorku od rekordu zaliczonego 1 sierpnia (który prawdopodobnie był ostatnim zrywem kapitału spekulacyjnego). Wczoraj za baryłkę płacono po 73,45 USD, o 2,7 proc. mniej niż w piątek. W najbliższym czasie ceny ropy będą kształtowane najprawdopodobniej przez spekulacje dotyczące spotkania kartelu OPEC, zaplanowanego na wrzesień. W sytuacji spadających cen kartel będzie niechętny zwiększaniu produkcji. Do poziomu najniższego od ponad miesiąca obniżyły się wczoraj ponadto notowania miedzi. Za funt (0,454 kg) czerwonego metalu płacono w Nowym Jorku po 3,47 USD. W skali tygodnia najmocniej, po ok. 4-5 proc., potaniały właśnie surowce energetyczne (ropa, olej opałowy, benzyna) i metale kolorowe (miedź, nikiel, aluminium). Popyt na te kategorie surowców w największym stopniu zależy od koniunktury gospodarczej na świecie, na którą prawie niewrażliwe są natomiast towary pochodzenia rolnego czy zwierzęcego. Indeks CRB Futures, uwzględniający notowania kontraktów terminowych na dostawę 19 najważniejszych surowców z giełd amerykańskich, wczoraj obniżył się o 1,6 proc. i wynosił 313,2 pkt. W skali tygodnia wskaźnik spadł o 2,5 proc.
PARKIET