Zarząd producenta sprzęgieł i urządzeń wiertniczych, po publikacji słabszych wyników za II kwartał tego roku, spodziewa się, że najbliższe miesiące będą już bardziej udane. Przypomnijmy, że sprzedaż w tym okresie wyniosła 3,35 mln zł (spadek o ponad 16 proc.), a zysk netto "stopniał" ponaddwukrotnie, do 0,3 mln zł względem analogicznego kwartału w 2006 roku.
- Wszystko wskazuje, że bieżący rok zamkniemy, mimo pewnych trudności, lepszym wynikiem od ubiegłorocznego - mówi Maciej Garncorz, prezes MOJ. To oznacza, że tegoroczny zarobek spółki może przekroczyć 2 mln zł. Po pierwszym półroczu tego roku firma zarobiła na czysto 0,78 mln zł, przy 7,35 mln zł sprzedaży. Skąd te optymistyczne szacunki?
- Nie jest tajemnicą, że najwięksi klienci (zwłaszcza Kompania Węglowa - przyp. red.) opóźnili realizację zamówień. Dodatkowo przedłużyło się rozstrzygnięcie kilku kontraktów. Najważniejsze, że ostatecznie zdobyliśmy zlecenia, na których nam szczególnie zależało - dodaje prezes. Jego zdaniem, to właśnie przesądzi o udanym III i IV kwartale dla giełdowej spółki.
Prawie dwa miesiące potrzebował sąd na zarejestrowanie czerwcowej emisji akcji serii E, z której spółka pozyskała 20 mln zł. - Dostęp do tych pieniędzy mamy dopiero od kilku dni. Będziemy je teraz stopniowo inwestować - informuje szef przedsiębiorstwa. Jego zdaniem, najbardziej oczekiwane przez inwestorów przejęcia zostaną "domknięte" dopiero w ostatnim kwartale. Wcześniej MOJ unowocześni częściowo park maszynowy i przeprowadzi niezbędne remonty.
Jednym z priorytetów zarządu jest zdecydowany rozwój sprzedaży zagranicznej. Obecnie jej poziom nie przekracza 10 proc. łącznych przychodów.