Rynki zagraniczne odreagowują spadki z wcześniejszych tygodni. Pomimo krótkoterminowego wyprzedania, cały czas jednak nie pojawiły się sygnały świadczące o powrocie średnioterminowego trendu wzrostowego. Obecna zwyżka to najprawdopodobniej jedynie krótkoterminowa korekta, po której na rynki ponownie powróci podaż. Bieżący tydzień S&P 500 rozpoczął od wzrostów. Indeks odreagowuje bardzo silne spadki z końca lipca i początku sierpnia. Obecnie wykonuje złożony ruch powrotny do średnioterminowej linii trendu wzrostowego, przełamanej pod koniec ubiegłego miesiąca. Korekcyjny charakter ruchu potwierdzają długie cienie ostatnich świec. Pomimo korekty, trwającej już kilka dni, rynek cały czas jest dość silnie wyprzedany, więc nie można wykluczyć kontynuacji wzrostów. Na razie jednak nie pojawiły się żadne sygnały sugerujące ich trwały powrót. O pewnym zagrożeniu scenariusza spadkowego będzie można mówić dopiero po przełamaniu krótkoterminowego oporu na poziomie 1489 punktów, ale tak naprawdę, dopiero pokonanie oporu w okolicach 1502 punktów będzie świadczyło o zakończeniu spadków i powrocie trendu. Do tego czasu obowiązuje scenariusz spadkowy o minimalnym zasięgu na 1425 pkt, a maksymalnym na 1350 pkt. Po kilku tygodniach umiarkowanych spadków, na rynkach środkowoeuropejskich rozpoczęła się korekta. Na razie jednak nic nie wskazuje na trwały powrót trendu. Z trzech głównych indeksów regionu wczoraj silnie zwyżkował jedynie PX, który wcześniej był także liderem spadków. Inwestorzy na warszawskim i budapeszteńskim parkiecie podchodzą do dalszych wzrostów z wyraźną rezerwą. Choć, biorąc pod uwagę krótkoterminowe wyprzedanie rynków, nie można wykluczyć kontynuacji wzrostowej korekty na kolejnych sesjach, to jednak w średnim terminie nadal jest sporo miejsca na dalsze spadki. Nie wydaje się, by miały się one okazać bardzo silne, ale mogą się jeszcze trochę przeciągnąć
w czasie.
DM PKO BP