Lipiec przyniósł kolejny napływ ponad 3 mld zł do funduszy rodzimych akcji. Polaków nie zniechęciły spadki i nerwowe nastroje na giełdzie. Okazuje się, że wynika to tak z optymizmu klientów TFI, jak i z ich braku wiedzy na temat tego, co dzieje się na parkiecie.
Polacy nieświadomi...
Piotr Kuczyński, główny analityk Open Finance, szacuje, że ponad 90 proc. uczestników funduszy inwestycyjnych jest zupełnie nieświadomych tego, co dzieje się na giełdzie w ostatnim czasie. Wtóruje mu Jacek Treumann, członek zarządu Legg Mason TFI. - Sądzę, że znaczna większość tych, którzy wpłacają pieniądze do funduszy, jest nieświadoma ryzyka inwestycyjnego - komentuje. Dodaje, że to przede wszystkim po stronie sprzedawców jednostek uczestnictwa funduszy leży obowiązek przekazywania niezbędnych informacji o funkcjonowaniu giełdy i ryzyku z nim związanym.
O tym, że uczestnicy często nie zdają sobie sprawy z tego, co tak naprawdę dzieje się z ich pieniędzmi, wspomina również Wojciech Białek, analityk SEB TFI. Zwraca ponadto uwagę na jeszcze inną ciekawą przyczynę stojącą za nieprzerwanym napływem pieniędzy do funduszy polskich akcji: oferowane przez banki lokaty połączone z funduszem. - Klienci często myślą, że kupują lokatę w banku, a tymczasem dość znaczna część wpłaconych pieniędzy trafia na giełdę - nawiązuje do nierzetelnych reklam i przekazów informacji.
...i przyzwyczajeni do hossy