- Eureko jest zdziwione ostatnimi wypowiedziami, które pojawiły się w mediach, na temat możliwości przejęcia firmy - powiedział "Parkietowi" Michał Nastula, prezes Eureko Polska. Spółka kontroluje niecałe 33 proc. akcji PZU, największego polskiego ubezpieczyciela. - Informacje te są dla nas zupełnie niezrozumiałe i nie będziemy ich komentować - dodał Nastula.
Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji, w niedzielnych "Faktach" TVN powiedział, że 5 lipca spotkał się z Jaromirem Netzlem, prezesem PZU, który miał poinformować go o dużych nieprawidłowościach, do których może dojść w towarzystwie. Miałyby one wystąpić, "gdy pewne fundusze wykupią akcje Eureko". Sprawa miała kosztować państwo 13 mld zł. Janusz Kaczmarek jest w kręgu podejrzanych w aferze dotyczącej przecieku informacji w postępowaniu prowadzonym przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w resorcie rolnictwa.
Tymczasem Eureko nie jest firmą notowaną na giełdzie. Głównymi udziałowcami spółki są Vereniging Achmea, który kontroluje niecałe 52 proc. akcji, oraz Rabobank, mający ich prawie 38 proc.
- Współwłaściciele Eureko nie zamierzają pozbywać się akcji firmy - wyjaśnił Nastula.
Informacjom Kaczmarka zaprzeczył także w oświadczeniu Jaromir Netzel, który wykluczył, aby kogokolwiek, w tym Janusza Kaczmarka, informował o jakichkolwiek nieprawidłowościach wewnątrz grupy PZU na kwotę 13 mld zł.