W lipcu dochody państwa przewyższyły wydatki o 4,26 mld zł - wynika z danych opublikowanych przez Ministerstwo Finansów. W efekcie po raz pierwszy od wielu lat budżet po siedmiu miesiącach roku zamknął się dodatnim saldem, wynoszącym 615,6 mln zł. Jeszcze w czerwcu resort odnotowywał deficyt 3,65 mld zł.
Samo istnienie nadwyżki nie jest dla ekonomistów niespodzianką. W lipcu na konta MF trafiła bowiem rekordowa wypłata z zysku NBP (niemal 2,5 mld zł). Niemniej jednak wcześniejsze wypowiedzi wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej wskazywały, że wynik budżetu oscylować może w granicach 100 mln zł.
Kolejne miesiące pokazują, że padnie rekord dochodów podatkowych. Wpływy od stycznia do lipca sięgnęły niemal 61 proc. kwoty zaplanowanej na cały rok, rok wcześniej zaawansowanie sięgało około 56 proc. Najszybciej płyną wpłaty z tytułu podatku CIT (63,1 proc. planu rocznego), nieco wolniej PIT (61,9 proc.) oraz VAT i akcyza (60,5 proc.). W sumie państwo zarobiło już 137,7 mld zł z założonych na cały rok 228,9 mld zł.
O ile dochody budżetu okazują się wyższe niż planował MF, na co wpływ ma koniunktura, o tyle po stronie wydatkowej panuje dość zagadkowa sytuacja. Z końcem lipca rząd skonsumował zaledwie 52,9 proc. kwoty zaplanowanej do wykorzystania w całym 2007 r. Rok temu było to już 55,6 proc. Duży wpływ na taki stan rzeczy ma dobra sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (do tej pory MF przekazał do FUS jedynie 52,9 proc. zaplanowanej na 20,5 mld zł dotacji).
Znakomita kondycja budżetu powoduje, że maleją potrzeby pożyczkowe państwa. Do końca lipca wartość wyemitowanych obligacji wyniosła 13,6 mld zł. Rok temu było 31 mld zł. Brak deficytu nie oznacza jednak, że MF nie zamierza pożyczać pieniędzy na rynku. - Skala kolejnych emisji uzależniona będzie od potrzeb budżetu. Niezależnie jednak od jego salda, co miesiąc finansujemy niedobór w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Nie zapominajmy też, że obecna nadwyżka może przerodzić się pod koniec roku w deficyt - tłumaczy "Parkietowi" wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.