7,9 proc. - w takim tempie rozwijała się ukraińska gospodarka w pierwszej połowie roku. Rok temu w analogicznym okresie produkt krajowy brutto naszego sąsiada wzrósł o 7,1 proc. Pomimo przyspieszenia prognozy na przyszłość nie są najlepsze. Według oficjalnych szacunków ukraińskiego ministerstwa gospodarki, w całym roku Ukraina odnotuje wzrost na poziomie 6,5 proc.
Jak będzie wyglądała sytuacja w kolejnych latach, zależy w dużej mierze od podwyżki cen rosyjskiego gazu. Jeśli paliwo podrożeje ze 130 USD do 210 USD za 1000 m sześc., to roczne tempo rozwoju gospodarki może wyhamować do 4-4,3 proc. - oceniają ekonomiści.
Kolejnym problemem może być spadek cen wyrobów z metali i chemii przemysłowej. Ukraińska gospodarka jest bardzo uzależniona od eksportu tych towarów. - Nadchodzący rok nie będzie tak sprzyjający dla naszych metalurgów, jak ostatnie lata - uważa Siergiej Griszczenko, zastępca prezesa Ukraińskiego Stowarzyszenia Metalurgów. Jest też wariant optymistyczny, zakładający, że gaz podrożeje nieznacznie. W takim wypadku rząd wierzy, że możliwy jest wzrost PKB na poziomie 7,2 proc. Jednak Wiktor Pinzenik, były minister finansów, uważa, że władze uprawiają propagandę sukcesu. - Jeśli spojrzeć na miesięczne dane, to widać stopniowe słabnięcie tempa rozwoju gospodarki. Znacząco obniża się też produkcja przemysłowa - twierdzi Pinzenik.
"Kommiersant"