Lektura komunikatów spółek giełdowych to bardzo często olbrzymia przygoda intelektualna. Teoretycznie wszystkie informacje zostały ujawnione, ale - jak się okazuje - nic z tych komunikatów nie wynika. Podobnie jest z prospektami emisyjnymi. Szczególnie teraz, kiedy nie ma ściśle określonego zbioru informacji, które przyszli emitenci powinni przedstawić potencjalnym inwestorom. Ale o tym za tydzień.
Przejdźmy do komunikatów. Na początek mały cytat: "Zawiadamiam, że w dniu 7 sierpnia 2007 roku Mostostal-Export-Dom Sp. z o.o. nabyła 500 kontraktów terminowych na WIG20. W wyniku wyżej wymienionej transakcji Spółka posiada 500 otwartych kontraktów terminowych". I jeszcze jeden: "Zawiadamiam, że w dniu 13 sierpnia 2007 roku Mostostal-Export-Dom Sp. z o.o. nabyła 370 kontraktów terminowych na WIG20. W wyniku wyżej wymienionej transakcji Spółka posiada łącznie 870 otwartych kontraktów terminowych na WIG20".
Warto także dodać, że Mostostal-Export-Dom Sp. z o.o. jest teraz podmiotem zależnym od firmy o dość burzliwej nazwie i historii Stormm SA (dawniej Elektromontaż-Warszawa SA). Równolegle jest udziałowcem firmy Gant Development (10,5 proc. akcji) oraz Budopolu Wrocław (32,99 proc. akcji). Jej udziały wniesione zostały w lipcu bieżącego roku jako aport do spółki przez znanych na rynku inwestorów - Elżbietę Sjöblom oraz Mirosława Kusia - w drodze prywatnych subskrypcji. Ale nie powiązania pomiędzy inwestorami są interesującą nas dziś zagadką. Tą dziennikarze "Parkietu" zaj mują się już od dłuższego czasu.
Teraz zagadka nowa. Co oznacza określenie "spółka nabyła kontakty terminowe"? Zgodnie ze "Słownikiem Języka Polskiego", słowo "nabyć" oznacza "otrzymać coś na własność za pieniądze lub wymianę, kupić" albo "osiągnąć coś, dojść do czegoś, zyskać coś, zdobyć". Stosując wykładnię lingwistyczną, zwracałbym się ku tezie, że spółka kupiła kontrakty terminowe - czyli zajęła długą pozycję na rynku. Jeżeli tak było w rzeczywistości, to transakcja dokonana została w bardzo złym momencie. Można łatwo obliczyć, że 500 kontraktów kupionych 7 sierpnia, kiedy WIG20 wahał się w przedziale 3620-3665 punktów, odpowiadało inwestycji o wartości od 18,1 mln do 18,3 mln złotych. Kolejne 370 kontraktów, które zostały dokupione 13 sierpnia przy WIG20 w przedziale 3491-3565 punktów, odpowiadało inwestycji o wartości od 12,9 mln do 13,2 mln złotych. Łącznie oznacza to inwestycję o wartości od 31 mln do 31,3 mln złotych. Później było już tylko gorzej. Na koniec czwartkowej sesji ta sama inwestycja miała wartość 28,6 mln złotych. Straty wyniosły więc od 2,4 mln do 2,9 mln złotych. Oczywiście, po sesji piątkowej strata jest niższa i wynosi około 1,8 mln złotych. A później? Chciałbym wiedzieć.
Mamy też drugą możliwość - rzeczone nabycie kontraktów oznaczało, że spółka weszła w posiadanie krótkich pozycji. Jest to wersja mało prawdopodobna - ale nie niemożliwa. Tu przez analogię, zamiast straty wynoszącej około 1,8 mln złotych, możemy mówić o zysku brutto w tej wysokości. Różnica jest istotna, zarobić 1,8 mln złotych, a stracić 1,8 mln złotych - to już 3,6 mln złotych.